Sześć homilii
Ks. Jan Słomka
Jezus nie pilnował, czy Jego uczniowie przestrzegają skrupulatnie przepisów Prawa. I, jak pokazuje scena z Ewangelii, często ich nie przestrzegali, co było zresztą nieuniknione, bo w czasach Jezusa ilość religijnych zakazów dotyczących szczegółów codziennego życia była już liczona w setkach. Tylko nieliczni faryzeusze starali się wszystkie je wypełnić. Do nich zaliczał się między innymi Szaweł, późniejszy św. Paweł. Po swoim nawróceniu wspominał w listach, jak to chciał osiągnąć zbawienie właśnie poprzez jak najskrupulatniejsze wypełnianie tych przepisów - Prawa. Skąd się one wzięły? Były owocem rozwoju tradycji zapoczątkowanej przez Prawo Mojżeszowe. To Prawo w swojej istocie Jezus uznał za święte i nienaruszalne. Ale wskazywał na jego ducha - Prawo jako znak wierności Bogu - a nie na szczegóły przepisów. Natomiast mnożące się z czasem kolejne przepisy, choć powoływały się na Prawo Mojżeszowe, wyrastały już z innego ducha. Nie tyle były wyrazem wierności Bogu, co próbą złagodzenia lęku przed złem. Ilość tych przepisów zaczęła gwałtownie wzrastać po utraceniu niepodległości przez Izrael, nieco ponad sto lat przed Chrystusem. W ten sposób usiłowano chronić jednocześnie czystość serca każdego człowieka i zachować tożsamość narodową. Albowiem pytanie, które od zawsze stawiali sobie ludzie pragnący dobrze żyć, można sformułować tak: Jak ochronić siebie i najbliższych przed zepsuciem, przed złem świata?
Jedna z odpowiedzi została wyrażona właśnie w postaci narastających z czasem przepisów prawa żydowskiego: trzeba się od tego zła oddzielić, odseparować. A więc pobożny Żyd dokonywał rytualnych obmyć i w ten sposób oczyszczał się po wszelkim możliwym kontakcie ze złem, czyli nieczystością. Symbolika zła, jako brudu i plamy, głęboko zakorzeniona w ludzkim doświadczeniu, jest dla nas bliska i oczywista. Dlatego tak łatwo przyjmujemy logikę myślenia podobną do faryzejskich praw. Przed złem chronimy się jak przed brudem: oddzielamy się od tego, co nieczyste, od złych ludzi, od złego świata. W ten sposób zło pozostawiamy na zewnątrz, a my czujemy się bezpieczni, czyści.
W gwałtownej polemice z faryzeuszami Jezus dogłębnie zakwestionował takie podejście. Przekonanie, że zło przychodzi tylko z zewnątrz, a więc można ustrzec się przed nim, zamykając się w kręgu „czystych”, Jezus uznał za zupełnie bezowocne, a nawet szkodliwe, gdyż najważniejszym źródłem nieczystości i zła jest nie świat, ale nasze serce. Oczywiście nie można tej wypowiedzi Jezusa traktować w oderwaniu od reszty słów biblijnych: serce jest przede wszystkim siedliskiem dobra i miłości, ale jest w nim także, zgodnie ze słowami Jezusa, jakieś źródło brudu. Idąc dalej tym tropem: jeżeli zamkniemy się w sobie, a nie zadbamy o nieustanne oczyszczanie naszego serca, skutek łatwo przewidzieć i plastycznie sobie wyobrazić pełne brudów naczynie.
Słowa Jezusa są dla nas ważne, gdyż niewątpliwie łatwo jest budować mury, odgradzać się od tego, co złe i groźne. Czasem wręcz wydaje się, że to jest najlepsza droga, inna może być zbyt niebezpieczna. W obliczu takich lęków, wcale nierzadkich i niemałych, słowa Jezusa niosą bardzo ważne przesłanie: nie lękajcie się, nie odgradzajcie się, nie w ten sposób buduje się świat i serce człowieka. Człowiek umacnia się i rośnie, umacniając swoje wnętrze, a nie odgradzając od świata.
Ta sama zasada odnosi się do narodu, społeczności. Po czym poznaje się wielkość narodu? Odpowiedź powszechna wśród wszystkich kultur świata brzmi: wielki i silny jest ten naród, który wygrywa wojny z innymi. To on zdobywa panowanie i okazuje swoją moc. Odpowiedź, jaką słyszymy z ust Mojżesza, jest całkiem inna: O wielkości narodu nie świadczy jego przewaga nad innymi, ale jego prawa i obyczaje. Oto największym skarbem Izraela były prawa, jakie otrzymali od Boga i o ile przestrzegali tych praw. Choć militarnie słabi, byli wielcy i podziwiani przez innych. Słowa Mojżesza są tak samo ważne dzisiaj. Najlepszym wyrazem patriotyzmu jest troska o zachowanie praw i wierność dobrym tradycjom. Ale ta troska nie dokonuje się przez odgradzanie od innych, jakby byli oni złem i zagrożeniem. Dokonuje się ona w nieustannej wymianie. Właśnie proces integracji, zacieśniania więzi między narodami i społeczeństwami, jest najlepszą okazją do pielęgnowania i umacniania swojej tożsamości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |