Niedziela Chrztu Pańskiego (C)

Siedem homilii

 

Bóg zaczyna od niczego


Augustyn Pelanowski OSPPE

Zanim Jezus pojawił się jako Mesjasz, wpierw wystąpił Jan Chrzciciel. To ma znaczenie również dla nas, gdyż zagłębienie się w chrześcijaństwo musi być poprzedzone tym wstępem pokutnym, którym posługiwał Jan. Droga duchowa ku Bogu zaczyna się na pustkowiu. Bóg ma szczególne upodobanie, by zaczynać od niczego i kiedy decyduje się z nami tworzyć relacje, zaczyna od propozycji oczyszczenia nas, ogołocenia. Do Boga nie zbliżamy się inaczej jak tylko przez jakiś rodzaj pustki, duchowego ubóstwa.

Pierwsze błogosławieństwo to błogosławieństwo ubóstwa duchowego. Ubodzy w duchu mogą być dopiero szczęśliwi, podobnie jak jedynie puste naczynie wypełnia się szlachetnym winem. Temu
pierwszemu krokowi ku Bogu odpowiada w mistyce droga oczyszczenia: „via purgativa”, która wszak jest kontynuacją chrztu. „Via purgativa” to krok ku wyrzeczeniu się siebie takim, jakim się było – ku wyrzeczeniu się starego życia i wszystkiego, co było z nim związane. Nierzadko kosztuje nas to utratę wszystkiego, co było złe, ale nawet i tego, co uważaliśmy za dobre. Chrystus zaraz po chrzcie udał się na pustynię, gdzie spędził 40 dni. To pierwszy krok ku rozwojowi duchowemu w chrześcijaństwie. Gdy się wyłączasz na jakiś czas z aktywności zewnętrznej, uruchamia się wnętrze.

Czyż nie jest podobnie z naszymi zmysłami? Wyłączenie z funkcji jednego ze zmysłów powoduje, że pozostałe cztery wzmacniają swe działanie. Jeśli wyciszylibyśmy cztery zmysły, ostatni stałby się czterokrotnie silniejszy. Gdy umartwilibyśmy wszystkie, szósty zmysł – kontemplacja – nabrałby potężnego skupienia. Na pustyni człowiek jest niezaspokojony zmysłowo, ponieważ trwa w pustce, dlatego też szósty zmysł – kontemplacja – intensyfikuje się z godziny na godzinę, a niebo tak łatwo się wtedy otwiera! Jezus stojąc w wodach Jordanu, modlił się, a gdy się modlił, otworzyły się niebiosa. Jakże wysłuchane bywają modlitwy, gdy je zanosimy w największym uniżeniu!

Bóg Ojciec wypowiada słowa o upodobaniu w swoim Synu, gdy ten stoi na samym dnie, ogołocony z szat, pokorny i niczym nie różniący się od tych, którzy stali na brzegu i czekali na swoją kolej. Dlaczego? Byśmy mogli być adresatami tych słów, które Ojciec wypowiedział o Nim. Tyle że trzeba zejść do poziomu prawdy o sobie. Jezus zejdzie jeszcze niżej, gdy Go podwyższą na krzyżu, a On będzie przeżywał opuszczenie przez Ojca. Głos, który rozległ się nad Jordanem wprost z niebios, zamilknie w czasie ukrzyżowania, by Ten, który został ukrzyżowany, zniżył się do poziomu jeszcze niższego niż Jordan, do poziomu ludzkiej rozpaczy i osamotnienia. A wszystko to po to, by nawet najbardziej opuszczony człowiek mógł w swej pustce ujrzeć, że nie jest już sam, że jest przy nim od tej chwili Chrystus. Opuszczenie Jezusa wypełniło jego obecnością każdą ludzką pustkę, nawet najbardziej depresyjną i beznadziejną.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...