Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Sześć homilii
Ks. Tomasz Horak
Znowu wróciliśmy pod dęby Mamre, gdzie trzej tajemniczy wędrowcy nawiedzili Abrahama. W opowieść uwagę zwraca spokój. I ten szczegół o przygotowaniu poczęstunku: Prędko zaczyń ciasto - choćby najprędzej, to przecież musiało potrwać. Abraham zaś podążył do trzody i wybrawszy tłuste i piękne cielę, dał je słudze, aby ten szybko je przyrządził. To musiało trwać jeszcze dłużej. Nikt się nie śpieszy - ani Abraham, ani jego goście, ani Sara. Mają czas na przygotowanie poczęstunku, aby mieć potem czas dla siebie i gości. Abraham tyle uwagi i czasu poświęcił ludziom, których zobaczył wtedy pierwszy raz. Stara tradycja dopatruje się tu tajemniczej wizyty samego Boga. Coś podobnego, choć w innej scenerii, opowiedział Ewangelista. Marta i Maria (i Łazarz, ich brat) mają gościa. Jest nim Jezus. Obie siostry (choć każda inaczej) mają czas dla gościa, dla człowieka (to nie bóstwo było widać, a Jezusowe człowieczeństwo). Poczęstunek, rozmowa. Także z tej relacji tchnie spokój. Zatrzymać się przy ludziach, a okaże się, że zatrzymaliśmy się przy Bogu. Ugość człowieka, a ugościsz Boga. Taka jest logika Wcielenia.
Nie było wtedy zegarków z sekundnikami. Dziś, niestety, są. I śpieszymy się. Ostatnio usłyszałem: ”Wiesz, ile można powiedzieć w pięć sekund!”. Można, ale po co? Można do kogoś zaglądnąć na pięć minut. Można i do kościoła wpaść jak do piekarni po dwie bułeczki. Powiesz, że
lepiej na chwilę zatrzymać się przy człowieku lub Bogu niż wcale. Niby tak. Ale w tej racji czuję jakiś wewnętrzny fałsz, z którego wyrasta zaklęcie: ”nie mam czasu”. Dobrze wiem, że on ma czas, ale wolę udawać, że mu wierzę. Tak wygodniej. Jutro on uwierzy. On, człowiek. A Bóg nie będzie się upominał. Poza tym - mam tyle do zrobienia. Tyle dobrego, pożytecznego, ważnego, a nawet pobożnego. Panie Boże, to dla Ciebie ta cała krzątanina, nie mam czasu na modlitwę, a zresztą, modlę się moimi dobrymi czynami. A Jezus odpowiada: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego.
To strata czasu! Różne sytuacje potrafimy kwitować tym okrzykiem. I chorobę, i serdeczną pogwarkę z drugim człowiekiem, i wstąpienie do klasztoru, i lekturę, i pójście na spacer. Strata? Może i strata. A zysku nie widzisz? Czy Abraham zyskał? I to dużo. Można powiedzieć, że zyskali wszystko - on i Sara. Zyskali obietnicę: Za rok wrócę do ciebie, twoja zaś żona Sara będzie miała wtedy syna. I tak się stało. A Marta i Maria? Zyskały wiele. Gdy umarł ich brat Łazarz, Jezus, stanąwszy przy grobie, zawołał: ”Łazarzu, wyjdź na zewnątrz!”. Przeczytaj o tym w Ewangelii (J 11), a przekonasz się, jak wielkim zyskiem dla obu sióstr była wiara, która rosła i umacniała się, gdy dla Jezusa ”traciły czas”.
W codziennych kontaktach z drugim człowiekiem czas poświęcony komuś zwykle do nas wraca jako zysk - czasem jako radość, czasem jako spokój ducha, czasem jako odkrycie nowych głębi czyjejś (lub własnej) osobowości, czasem jako rozwiązanie problemów, czasem jako potwierdzenie podjętych decyzji. Tym bardziej czas poświęcony Bogu wróci do nas jako zysk. A Bóg jest hojniejszy niż ludzie. Jeśli kogoś tu razi słowo ”zysk”, to niech każdego dnia poświęci i ludziom, i Bogu trochę czasu tylko dlatego, że kocha i ludzi, i Boga.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |