Sześć homilii
Piotr Blachowski
Chwila śmierci przyjdzie na każdego, a po śmierci nie będzie już żadnych podziałów na bogatych i biednych, na „wierzących” i „niewierzących”. Wszyscy staniemy przed Sędzią Sprawiedliwym. Trzeba liczyć się z cierpieniem po śmierci. Brak miłosierdzia na ziemi obróci się przeciwko niemiłosiernym.
Właśnie to mamy w sumieniu rozważyć, słuchając dzisiejszych czytań. Czym jest bieda i cierpienie? Po ludzku rzecz biorąc, można tylko marzyć, by nigdy nas nie dotknęły, ale często to właśnie one skłaniają do starań o lepsze dobra i do pokładania nadziei w Bogu. Staramy się nie widzieć ludzi grzebiących w śmietnikach, śpiących na dworcu, żebrzących, a jeśli już zauważamy, to jest to dla nas proza życia. Traktujemy tych ludzi jako folklor, obraz codzienny, wręcz jako przykład nieporadności życiowej. Ale to nie tak, oni również mieli swoje marzenia, swój plan życia; teraz są biedni materialnie, ale czy również duchowo?
Dzisiejsze czytania, wbrew pozorom, nie traktują o grupach społecznych, bogatych, biednych czy średnich. Podstawą do rozważania czytań jest problem naszych działań podczas wędrówki na ziemi, naszych postaw, jakie prezentujemy, obojętnie czy w sposób naturalny, czy wymuszony sytuacją, okolicznością. Chodzi tu o to, by nasze życie i nasze postawy kierunkowały nas i wszystkich obok nas na drogę zbawienia. Jak to słusznie zauważa święty Paweł pisząc do Tymoteusza: „Ty natomiast, o człowiecze Boży, uciekaj od tego rodzaju rzeczy, a podążaj za sprawiedliwością, pobożnością, wiarą, miłością, wytrwałością, łagodnością! Walcz w dobrych zawodach o wiarę, zdobądź życie wieczne: do niego zostałeś powołany i [o nim] złożyłeś dobre wyznanie wobec wielu świadków.” (1Tm 6,11-12).
W zasadzie głównym tematem ewangelicznym jest dzisiaj wiara w przekazy. To, co nam przekazuje Pismo Święte, a potem kapłani w kazaniach, dotyczy nas wszystkich, naszego życia doczesnego i wiecznego. Słuchając ich, nierzadko mamy wrażenie, iż słowa padające z ambony nas nie dotyczą. A jednak, jeśli słowa te przetrawimy, zrozumiemy, że każde słowo wypowiadane podczas Liturgii Słowa przeznaczone jest dla każdego z nas osobiście, tyle, że czasami zakiełkuje ono od razu, a czasami – jak nasiono – przeleży do momentu zaistnienia właściwej sytuacji i okazji, by narodzić się jako słowo zbawcze.
Jezu Chryste, pomóż nam widzieć Ciebie w każdym z nas. Daj nam łaskę Ducha Świętego, byśmy zrozumieli, dokąd zmierzamy i jak mamy postrzegać naszych bliźnich.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |