Dzisiaj mamy szansę choć przez chwilę wraz z Chrystusem, Piotrem, Jakubem i Janem znaleźć się na górze Tabor. To nie będzie jednak wycieczka w ramach urlopu, chociaż bym Wam szczerze tego życzył. Dzisiaj obchodzimy święto Przemienienia Pańskiego.
Twarz Chrystusa zajaśniała jak słońce, a szaty stały się olśniewająco białe. Gdybym był malarzem, to zamiast opisywać mógłbym – jeśli by Bóg dał mi ten talent – namalować to zdarzenie.
Sądzę, iż tak jak Apostołowie bylibyśmy zachwyceni, choć oni poznali jedynie niewielki odblask wiecznej chwały Ojca, w której po swoim zmartwychwstaniu zasiadł Jezus. Przemienienie miało miejsce po sześciu dniach, czy też "jakoby w osiem dni", po uroczystym wyznaniu św. Piotra w okolicach Cezarei Filipowej. Góra Tabor uważana była w starożytności za świętą. W Starym Testamencie powszechne było przekonanie, że Jahwe pokazuje się w obłoku. Dlatego w czasie Przemienienia ukazał się obłok, który okrył Chrystusa, Mojżesza i Eliasza. Głos Boży z obłoku utwierdził uczniów w przekonaniu o teofanii, czyli objawieniu się Boga.
Przemienienie pozwoliło Apostołom – tak jak i nam po prawie 2000 lat – zrozumieć, jak mizerne i niepełne są ich wyobrażenia o Bogu. Chrystus przemienił się na oczach Apostołów, aby w dniach próby ich wiara w Niego nie zachwiała się. Zapewne przypomniały się uczniom Chrystusa wszystkie proroctwa, które zapowiadały Mesjasza jako Odkupiciela rodzaju ludzkiego. Wydarzenie to musiało mocno utkwić w pamięci świadków, skoro po wielu latach św. Piotr przypomniał je w jednym ze swoich Listów.
Dzisiejsze święto przypomina, że Jezus może w każdej chwili odmienić nasz los. Ma ono jednak jeszcze jeden, radosny aspekt: przyjdzie czas, gdy Pan odmieni nas wszystkich; nawet nasze ciała w tajemnicy zmartwychwstania uczyni uczestnikami swojej chwały. Stąd dzisiejsze Święto to dzień wielkiej radości i nadziei, że nasz pobyt na ziemi nie będzie ostateczny, lecz że po nim przyjdzie nieprzemijająca chwała.
To nie tylko nadzieja także naszego zmartwychwstania i przemiany. To równocześnie nakaz pozostawiony przez Chrystusa, to zadanie wyznaczone nam, wyznawcom. Warunek to nasza stała przemiana duchowa, wewnętrzne naśladowanie Chrystusa. W drodze ku wieczności uczeń Jezusa musi być Mu wierny myślą, słowem i chrześcijańskim czynem. Chrystus obiecuje, że będziemy królować razem z Nim tam, gdzie – za Piotrem – będziemy powtarzać: "Mistrzu, jak dobrze, że tu jesteśmy".
Warunkiem jest to, abyśmy już teraz pamiętali, co dla nas przygotował Bóg, i abyśmy każdego dnia karmili się Jego Słowem i Ciałem. On chce, abyśmy ufnie i wytrwale się do Niego modlili, służyli bliźnim, rozwijając w sobie cnoty. Takie dążenie do przemiany będzie odpowiedzią na zaproszenie św. Pawła: "Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu." No to do roboty, odnawiajmy nasze umysły.
«« | « |
1
| » | »»