Anielska czystość św. Jana Vianney
Jan M Vianney, jak wstrzemięźliwością w rzeczach zewnętrznych, tak też jako wzór promieniował w dobrowolnym umartwieniu ciała. "Jednym tylko sposobem - tak mawiał on - może ktoś jak należy, poświęcić się Bogu przez zaparcie się siebie samego i przez praktykowanie pokuty: a mianowicie poświęcając Mu się cały" (por. Archiv. Secr. Vat. t. 227, str. 91). Św. Proboszcz z Ars ściśle to wykonywał w zakresie czystości, przez całe swoje życie.
Wspaniałe te przykłady czystości zdają się w szczególny sposób wskazane kapłanom naszych czasów, ponieważ - jak to niestety zachodzi w licznych krajach - kapłani z racji swego urzędu muszą przebywać w pośród społeczności ludzkiej, opanowanej zbytnią swobodą obyczajów, zarażonej deprawacją. W tym stanie rzeczy niewątpliwie nader często stwierdzają oni słuszność wypowiedzi św. Tomasza z Akwinu: "Trudniej jest dobrze żyć w duszpasterstwie, z powodu zewnętrznych niebezpieczeństw" (Sum. Th. 1. c.). Do tego dochodzi, że często czują się oni duchowo osamotnieni, oraz że sami wierni, dla których zbawienia oni się poświęcają, mało okazują im zrozumienia, mało ich wspierają i podtrzymują w ich przedsięwzięciach. Tych wszystkich a zwłaszcza tych, którzy bardziej odczuwają osamotnienie, i którzy żyją wśród większych niebezpieczeństw dla tej cnoty, pragniemy, Czcigodni Bracia, niniejszą encykliką nieustannie upominać, by całe ich życie było niejako odblaskiem wspaniałości świętej czystości, cnoty, którą św. Pius X słusznie nazwał "naszego kapłaństwa najznakomitszą ozdobą" (Exhort. "Haerent animo", Acta Pii X, IV, str. 260). Wy zaś, Czcigodni Bracia, starajcie się wedle sił i żadnych nie szczędząc trudów, by powierzony wam kler mógł mieć takie warunki życia i świętej pracy, jakie najbardziej sprzyjają ich radosnej gorliwości. W szczególności należy dołożyć wszelkich starań i zabiegów, by usunąć niebezpieczeństwa zbyt osamotnionego życia, by odpowiednimi upomnieniami zabroniono nieroztropnego lub nierozważnego postępowania, by wreszcie ujarzmiono niebezpieczeństwa tak bezczynności jak nieopanowanej aktywności zewnętrznej. W związku z tym wprost narzuca się przypomnieć pełne mądrości przepisy wydane przez ostatniego Poprzednika Naszego w encyklice "Sacra Virginitas" (AAS 1954, 161 - 191).
Powiedziano o Proboszczu z Ars, że oblicze jego promieniowało anielską czystością (por. Arch. Sers. Vat. t. 3897, str 536). I rzeczywiście, kto jeszcze teraz wpatruje się w niego myślą i sercem, nie tylko uderzony bywa jędrnym męstwem jego ducha, z jakim ten atleta Chrystusa podbijał swoje ciało w niewolę (por. 1 Kor 9,27), lecz również ową nader skuteczną siłą przekonywania, z jaką rzesze pobożnych pielgrzymów, doń spływających, górną jakąś dobrocią skłaniał, by wstępowały w jego ślady. Dzięki bowiem długiemu zasiadaniu w konfesjonale poznał ponure ruiny spowodowane pożądliwością ciała. Z tego powodu lamentował: "Gdyby nie było dusz bardzo niewinnych, które wynagradzają Bogu, znieważanemu naszymi występkami, ileż i jakie srogie kary musielibyśmy ponieść!" A ponieważ mówił z doświadczenia, zachęcał słuchaczy w taki sposób: "Czyny pokutne opływają w takie radości i w takie pociechy, że gdy się ich raz dozna, nigdy nie można się bez nich obyć... Na tej drodze jedynie pierwsze kroki są trudne" (por. Arch. Secr. Vat. t. 3897, str 304).
Ten ascetyczny sposób życia, którym należy utrzymać czystość kapłańską, sprawia, że duch kapłana, nie tylko nie zamyka się w jałowym samolubstwie, lecz staje się bardziej usłużny i szerzej otwarty wobec potrzeb braci. W tym względzie św. Jan M. Vianney pięknie zauważa: "Dusza ozdobiona cnotą czystości, innych nie miłować nie potrafi, ponieważ odnalazła źródło i pochodzenie miłości, to jest Boga". Ileż i jakże wielkie dobra wnoszą do społeczności ludzkiej tego rodzaju ludzie, którzy od zapobiegliwości o sprawy doczesne wolni, służbie Bożej całkowicie oddani, życie, myśli i siły swoje zużywają na rzecz braci! Jakąż łaską są dla Kościoła kapłani szczerze zabiegający o zachowanie nieskalanej czystości! Wraz z śp. Piusem XI uważamy tę cnotę za najprzedniejszą ozdobę katolickiego kapłaństwa i "o ile chodzi o dusze kapłańskie wydaje nam się, że ona odpowiada intencjom i pragnieniom Najśw. Serca Jezusowego w sposób szczególnie godny i właściwy". (Enc. "Ad catholici sacerdotii"; AAS 1936, 28). Czyż nie do tychże intencji Bożej miłości wybiegała myśl św. Jana M. Vianney, kiedy pisał te natchnione słowa: "Kapłaństwo jest miłością Najświętszego Serca Jezusowego" (por. Arch. Secr. Vat t.227, 29).