Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Pan zmartwychwstały nie wyrzekł się swojego Ciała. Nie porzucił. Nie odepchnął mimo niewierności, słabości, grzechu. Przeciwnie. Ożywia, uzdrawia, wzmacnia, oświeca, przemienia.
Byli takimi samymi jak my ludźmi. Też potrzebowali doświadczyć, dotknąć, zobaczyć zmierzyć. Też chcieliby stanąć przed pustym grobem, posłuchać grzmiącej trąby anioła, poczuć pod nogami trzęsącą się ziemię, obserwować przesuwający się kamień, wypatrywać poruszającej się w mroku grobu postaci. Gdyby żyli dwa tysiące lat później zapewne trzymaliby w ręku smartfony. By uwiecznić, wstawić do mediów społecznościowych, pochwalić się: tam byliśmy, widzieliśmy, podaliśmy sobie rękę, dotknęliśmy szat…
Nic z tego. Zobaczyli pusty grób. Płótno i chustę. I usłyszeli: nie ma Go tu, zmartwychwstał! Żyje!
Co znaczy żyje?
Owszem, niektórzy mieli tę łaskę, tę szansę. Dotknęli ran, zjedli z Nim posiłek, wędrowali piaszczystą drogą. Niektórzy… Więcej niż pięciuset braciom równocześnie. To już coś, ale ciągle mało, niewiele, by przekonać, upewnić, wzmocnić, zapalić, rozgrzać wątpiące serce.
Paradoks przypowieści o bogaczu i Łazarzu: „Jeśli nie uwierzą Mojżeszowi i prorokom, to nawet jeśliby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”.
Grób jest pusty. Nie ma Go tu! Ale Pisma dają świadectwo. Apostołowie dają świadectwo. Męczennicy dają świadectwo. Święci dają świadectwo. Idący pokornie za Zmartwychwstałym Barankiem dają świadectwo. Podniesieni z grzechu dają świadectwo. Walczący o wierność dają świadectwo. Pochylający się z imię Zmartwychwstałego nad ludzką biedą i nędzą dają świadectwo.
Ale bywa i tak, że upadły anioł podszywa się pod anioła światłości, bierze jego słowa za swoje i próbuje wmówić ludziom nie tylko naszego pokolenia: nie ma Go tu. Zobaczcie, ci wszyscy, którzy odchodzą, wiedzą, co robią. Nie znaleźli Go tam, gdzie ciągle jeszcze mówi się: jesteśmy Jego Ciałem. Nie znaleźli Go w gromadzących się wokół ołtarzy, chodzących na pielgrzymki, niosących święconki, łamiących się opłatkiem, chrzczących dzieci, posyłających je do Komunii. Nie ma Go tam!
Gdy tymczasem zmartwychwstała Głowa żyje w Ciele, które – owszem – zna zależności, czuje potrzebę wymiany darów; w Ciele ciągle jeszcze naznaczonym przemijaniem, ale i słabością, znającym choroby – te duchowe i te fizyczne. Ale ciągle jest to Jego Ciało.
Pan zmartwychwstały nie wyrzekł się swojego Ciała. Nie porzucił. Nie odepchnął mimo niewierności, słabości, grzechu. Nie odciął chorych członków. Przeciwnie. Ożywia, uzdrawia, wzmacnia, oświeca, przemienia. Tak długo, aż nadejdzie Jego dzień.
Dlatego mocą Słowa, mocą Zmartwychwstałego, upadłemu aniołowi odpowiadamy: mylisz się, jesteś w błędzie, idź precz. I powtarzamy za umiłowanym uczniem: to jest Pan. To jest Jego żywe Ciało.
Pewien młody świadek Zmartwychwstałego, dzień przed swoją śmiercią, miał odwagę napisać na ścianie swojego pokoju: dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? A wszystko zaczęło się od poruszenia serca. W chwili, gdy dotarł do niego głos poety:
Jeśli masz odwagę, napisz na ścianie swojego pokoju: „dlaczego szukacie żywego wśród umarłych?” Napisz. Ty, który każdego dnia, niesiony wiatrem, spływający z deszczem, łamany huraganem, doświadczasz: Pan Zmartwychwstały jest ze mną, żyje w swoim Ciele. I jak miałeś odwagę napisać na ścianie swojego pokoju, powiedz o tym światu. Powiedz wszystkim twierdzącym: nie ma Go tu – Jest! Żyje! Działa! Dziś! Tu!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |