Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Całe ciało jest narzędziem i wyrazem duszy. Ona nie tylko przebywa w ciele, jakoby w domu swoim, ale mieszka i działa w każdym z członków, w każdej tkance, przemawia w każdej linii i formie i w każdym poruszeniu ciała.
Był ranek. Wszedłem właśnie na szczyt górski i obejrzałem się poza siebie. Nisko w dole leżało jezioro, a wokoło w świetle porannym sterczały góry, wielkie i ciche. Wszystko było czyste, przestwór niebios głęboki i rozległy, a drzewa o szlachetnie ukształtowanych gałęzistych koronach tchnęły świeżością!
I całe moje jestestwo tak było przepełnione jasną, radosną mocą, iż zdawało mi się, jakoby w mym wnętrzu biły jakieś niewidzialne, bezszmerne zdroje, jakoby wszystko unosiło się w jaśń i w dal.
Zrozumiałem, że człowiekowi może serce wezbrać ponad brzegi, tak iż on staje, wznosi oblicze i rozkłada dłonie, rozpościera je w kształt wielkiej czary, podnosząc w górę ku nieskończenie Dobremu Ojcu światła, ku Bogu, który jest miłością, i ofiaruje Mu wszystko, co tu wokoło i tam w głębi stoi jaśniejąc i wzbierając w przepełnej ciszy. Tak jest, musi mu się zdawać, jakoby z czary jego rąk szło wszystko w górę, jasne i czyste.
Tak to właśnie niegdyś Chrystus stanął na szczycie, na wyżynie ducha, i złożył Ojcu swemu miłość swoją, swoje pulsujące życie jako ofiarę całkowicie doskonałą. Na tej wyżynie, której przedprożem była góra Moria, gdzie Abraham spełniał swą ofiarę. Przed nią zaś było owo miejsce, gdzie król-kapłan składał dań przebłagalną. A jeszcze i to miejsce, gdzie w pradawnych czasach ofiara Abla jasnym. i prostym słupem szła w niebiosa.
Wiecznie sterczy ku niebu ta wyżyna, wiecznie rozpościera się dłoń Boża, i wiecznie wznosi się w górę dar ofiarny, gdy kapłan - nie! nie on sam... przecież człowiek jest jedynie słabym narzędziem! - stoi u ołtarza, podnosząc na rozwartych dłoniach, ofiarną czarę, patenę, z leżącym, na niej białym chlebem. „Przyjmij, Święty Ojcze, wszechmogący, wieczny Boże, tę niepokalaną Hostię, którą ja, niegodny sługa Twój, ofiaruję Tobie, Bogu mojemu,, żywemu i prawdziwemu, za niezliczone grzechy, przewinienia i niedbalstwa moje za wszystkich obecnych..., aby tak mnie jak im posłużyła ku zbawieniu na żywot wieczny”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |