Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Czyli o tym ja Maria Magdalena i Maria, matka Jakuba szukały Chrystusa na ul. Półwiejskiej w Poznaniu.
Dwa następne groby były obok siebie. Sprzedawca tulipanów zabił Chrystusa włócznią zazdrości. Włócznia była solidna, latami dopracowywana, grot zahartowany w ogniu nienawiści. Zamknął Jezusa w grobie, który szczelnie zamknął rezygnacją i zgorzknieniem.
Tuż obok stał grób policjanta. Tam Chrystus umierał powoli. W sercu policjanta Bóg umierał niezauważony, wśród krzykliwego zła. Przybijany coraz większym zwątpieniem w dobro i miłość, w sens życia. Ten grób był świeży, zaledwie wczoraj policjant zamknął go głazem smutku, może nawet rozpaczy.
Maria Magdalena dotknęła lekko zwiędłego tulipana. Dotykała płatki, tak jak dotyka się bliskiego człowieka. Rozłożyła chustę z Obliczem Chrystusa i owinęła nim kwiat.
- W czym mogę pomóc? Niech się pani nie martwi, on odżyje, niech tylko dostanie trochę słońca. No, niech panie tak nie patrzy. Dobrze, proszę go zabrać w prezencie.
- Gdzie Go położyłeś, panie? Gdzie On leży? Nie ma Go już w twoim grobie.
- Proszę?
- Czy pani kogoś szuka? Może mógłbym jakoś pomóc? Zapytał policjant.
Maria, matka Jakuba, rozwinęła ponownie chustę.
- Gdzie Go położyłeś, synu?
Dalej napotkały na bardzo już zaniedbany grób. Nosiła go w sercu starsza pani, sprzedająca zabawki na kocu. Chrystus umarł w nim już dawno temu. Zasypany teraz samotnością po śmierci męża, żalem po utraconych szansach, bólem niezrozumienia przez dzieci, zwątpieniem w sens życia, lękiem przed śmiercią…
- Siostro, gdzie położyłaś Chrystusa? - zapytała Maria, matka Jakuba.
- Kogo?
- Chrystusa, mojego Mistrza, gdzie Go położyłaś?
- Aaa… On umarł.
- Tak, umarł. Jeśli Go nie chcesz, powiedz gdzie Go położyłaś, zabiorę Jego ciało.
- Jest tam, w kościele. Możecie pójść zobaczyć.
Pobiegły.
Resurrexit
Tłum stał już przed świątynią. Niczego nie widziały. Słuchały czytań z Pism, śpiewów. Ale Pana nie widziały. Aż wszyscy padli na kolana. I wtedy Go zobaczyły. Cały w bieli. Mały kruchy kawałek chleba. „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Poznały. Znalazły Pana. On powrócił. Powstał z martwych i przeszedł, by znów być pośród swojego ludu.
- Rabbuni… wyszeptała Maria Magdalena.
„… bo zmartwychwstał samowładnie, jak przepowiedział dokładnie, Alleluja, Alleluja, niechaj zabrzmi Alleluja” – zabrzmiało w świątyni.
Wciąż Emmanuel
Chrystus żyje na wieki. Czasami jakby umarły w grobach ludzkich serc. Czasami umiera w człowieku wiara w Jego miłość, która zwycięża każdą śmierć. Czasami umiera w człowieku wiara w Jego obecność, życie, umieranie i zmartwychwstanie. Tymczasem On daje się rozpoznać, że jest wciąż Bogiem-z-nami, Emanuelem. Zamieszkał z ludźmi w ludzkim ciele. Teraz mieszka z ludźmi w każdym sercu, które chce Go przyjąć. Przyjąć Jego, umierając z Nim, by razem z Nim zmartwychwstać.
Marana tha!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |