Dziewictwo Maryi

Dogmat o wiecznym dziewictwie Maryi jest tak nieznośnie dosłowny, zaprzecza naszej wiedzy o normalnym biegu rzeczy i wymaga uznania po pierwsze dwukrotnej cudownej Bożej ingerencji w prawa natury i po drugie tego, że seks jest czymś, bez czego można się obejść.

Wydaje mi się, że spośród czterech maryjnych dogmatów ten o Maryi zawsze Dziewicy budzi w dzisiejszych czasach największy opór, sprzeciw czy wręcz oburzenie współczesnego człowieka, a nawet wierzącego katolika, szczególnie w momencie, gdy dociera do niego konkretna treść tego dogmatu podawana przez Kościół do wierzenia. Skąd się to bierze? Myślę, iż stąd, że najbardziej bezpośrednio dotyka naszego ludzkiego doświadczenia i przeżywania naszej cielesności oraz że najwyraźniej ukazuje „skandal” Boga wychylającego się z rzeczywistości duchowej i ingerującego w świat materialny.

Ale po kolei: dogmat o Bożym macierzyństwie Maryi przełykamy gładko bez mrugnięcia okiem. Określenia „Matka Boża” czy „Matka Boska” są dla nas tak oczywiste, że nawet nie przyszłoby nam do głowy, że można by je kwestionować. Nie czujemy już dziś w ogóle sedna chrystologicznego sporu z IV i V wieku, w wyniku którego Sobór Efeski uroczyście oznajmił, że Maryję można nazywać Θεοτόκος (Theotokos) – Bożą Rodzicielką (wbrew twierdzeniom, na które można się tu i ówdzie natknąć, tytuł „Theotokos” nie został wymyślony w Efezie w 431 r., ani wtedy dopiero nadany Maryi, najstarsze znane pisemne nazwanie Maryi „Bożą Rodzicielką” sięga połowy trzeciego wieku; Sobór Efeski tylko potwierdził, że jest to określenie poprawne, ortodoksyjne, a w całym sporze nie chodziło wcale tak bardzo o Maryję jak o Jezusa i relację Jego dwóch natur – boskiej i ludzkiej).

Dogmat o Niepokalanym Poczęciu dotyczy sfery duchowej, kwestii grzechu pierworodnego i przenoszenia go przez rodziców na potomstwo oraz możliwości ingerencji Boga w Jego własne prawa i zamieszania przez Niego w temporalnych i kauzalnych związkach między różnymi wydarzeniami. Jako taki jest w pewnym sensie nieweryfikowalny i niefalsyfikowalny, nie wpływa w żaden sposób ani nie przeczy naszemu doświadczeniu codzienności, więc nie sprawia nam zasadniczej trudności zaakceptowanie go i wierzenie w niego.

Wreszcie dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny. Mam wrażenie, że choć tutaj nasza konfrontacja ze śmiercią i rozkładem jako normalnym etapem ludzkiej egzystencji zdawałaby się zadawać kłam głoszonej przez Kościół prawdzie wiary, to jakoś podświadomie łączymy to wydarzenie ze Zmartwychwstaniem i Wniebowstąpieniem Jezusa (co, nawiasem mówiąc, teologicznie ma bardzo głęboki sens) i w związku z tym także jakoś specjalnie się nie burzymy i nie próbujemy go negować (choć muszę przyznać, że zdarzyło mi się już słyszeć kazanie 15 sierpnia, w którym kaznodzieja, ksiądz niby-katolicki, usilnie próbował przekonać wiernych obecnych na mszy, że Wniebowzięcia nie można traktować dosłownie, a li tylko symbolicznie i duchowo).

W przeciwieństwie do trzech powyższych dogmat o wiecznym dziewictwie Maryi jest tak nieznośnie dosłowny, zaprzecza naszej wiedzy o normalnym biegu rzeczy i wymaga uznania po pierwsze dwukrotnej cudownej Bożej ingerencji w prawa natury i po drugie tego, że seks jest czymś, bez czego można się obejść, a to jest jak policzek w twarz wszechobecnej dziś seksualizacji.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Kwiecień 2024
N P W Ś C P S
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...