W pierwszą Niedzielę Adwentu Jezus zaprasza nas do winnicy. „Aby zobaczyć, czy kwitnie winorośl, czy otwarły się pączki..."
„Prawdziwą winoroślą jest Chrystus użyczający życia i urodzajności pędom, to znaczy nam, którzy przez Kościół trwamy w Nim, a bez Niego nic nie możemy uczynić” (Lumen Gentium 6).
„Na początku był chaos…” Pierwsze, utrwalone na piśmie, Słowa Boga do człowieka. Później zaczęły się wielkie porządki. Bóg z chaosu czynił harmonię. „Widział Bóg, że były dobre…” Może tę Bożą metodę trzeba zastosować. Pośród chaosu myśli, opinii, kontrowersji, podziałów, pozornego braku punktów odniesienia.
Pozornego… Przecież mamy fundament Jego Słowa. Nad wzburzonymi wodami unosi się Jego Duch. Ręka Boża oddziela światło od ciemności. A walce ciemności ze światłem towarzyszy obietnica: „Ja jestem z wami aż do skończenia świata”. Bez tej obietnicy, bez Jego słowa, nie jesteśmy w stanie zrozumieć dlaczego i po co jesteśmy tu, a nie gdzie indziej. Dlaczego, mogąc uczynić z nas anonimowy zbiór odkupionych indywiduów, chciał z nas uczynić lud.
Zaczynających się od „dlaczego” pytań jest więcej. Na każde z nich chcielibyśmy uzyskać odpowiedź, dającą nam sto procent pewności. Jakiej nikt, ani nic nie jest w stanie podważyć.
Tymczasem, zamiast słownych dywagacji i logicznych wywodów, zostaliśmy zaproszeni do winnicy. „Aby zobaczyć, czy kwitnie winorośl, czy otwarły się pączki (…) tam ci okażę moją miłość” (PnP 7,13).
„Przyjaciel mój miał winnicę na żyznym pagórku” (Iz 5,1). Tam, w blasku wschodzącego słońca, w szmerze łagodnego powiewu, oblubienica usłyszała: „Nie lękaj się, bo już się nie zawstydzisz, nie wstydź się, bo już nie doznasz pohańbienia…” (Iz 54,1).
Kim jest „posadzony na żyznym pagórku”? Kim zaproszona „aby zobaczyć, czy kwitnie winorośl”?
„Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest Tym, który uprawia” (J 15,1). To Posadzony na żyznym pagórku Syn Właściciela Winnicy. Wyrzucony i zabity. Dorodne winogrono, które „nieśli po dwóch na drągu” (Lb 13,23).
„Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami” (J 15,5). To zaproszona, aby zobaczyć i doświadczyć miłości.
Święty Cyryl Aleksandryjski wyjaśnia, że przez chrzest człowiek staje się cząstką świętego krzewu winnego. Kto trwa w wierze, ten „stanie się gałązką o licznych winogronach”. Ostatecznie cała społeczność ludzi tworzących Kościół jest nazywana krzewem winnym, który swoimi odroślami pokrywa całe kraje, a jego korzenie rozciągają się od morza do morza (por Ps 80, 9-12).
„Prawdziwa winnica to On, ale to także Jego Kościół, którego członkowie pozostają we wspólnocie z Nim” (STB, s.1044).
Oczywiście zdarza się, że latorośl „cierpkie wydała jagody” (Iz 5,2), zasługując na podeptanie, pożarcie przez dzikie zwierzęta, rozgrabienie i stratowanie. On miałby prawo to uczynić gdyż winnica jest Jego własnością. Jeśli tego nie czyni, jeśli – mimo braku owoców – każe dalej ogrodnikowi pielęgnować, podlewać, uprawiać, to tylko dlatego, że tych, których wybrał i zaszczepił w swoim Synu „do końca” umiłował (J 13,1).
W winnicy, do której zaprosiłeś, by okazać nam swoją miłość, „cieszyć się będziemy i weselić Tobą, i sławić Twą miłość nad wino” (Pnp 1,4).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |