Mogą się nam wydawać dziwne. Ale są jakie są, bo są nie tyle ozdobą, co mają coś wyrażać.
Z cyklu "Znaki wiary"
Strój sprawującego Eucharystię kapłana: alba, pasek, ornat. „Biała” (alba) kojarzy się przede wszystkim z owymi białymi szatami, w które obleczeni są w Apokalipsie stojący przed Bogiem; to symbol chwały, czystości, zbawienia. Pasek (cingulum) – przywodzi na myśl ewangeliczne wezwanie do przepasania bioder. Czyli do gotowości. Ornat zaś to po prostu płaszcz, peleryna – znak bycia w drodze, w podróży do niebieskiej ojczyzny. Tak w największym skrócie przedstawia się symbolika kapłańskiego stroju, o której szerzej pisałem w jednym z poprzednich odcinków tego cyklu. Dziś o dodatkach, które w stosunku do tego stroju widzimy w liturgicznym stroju biskupa: o mitrze i pastorale.
Mitrze? Ano to owo dziwne nakrycie głowy, które biskup miewa podczas Mszy. Miewa, bo nie przez cały czas. Podczas procesji wejścia, podczas czytań (ale nie Ewangelii), homilii, procesji z darami, błogosławieństwa, rozesłania i ucałowania ołtarza na końcu Mszy. To znak godności biskupiej (choć mogą je nosić także opaci czy infułaci, ale to zostawmy). Jest mitra rodzajem czapki, utworzonej z dwóch trójkątnych tarcz – z przodu i z tyłu – połączonych kawałkiem materiału, z dwiema wstęgami u dołu. Historia tego znaku jest dość długa i zmienna; nie zawsze tak wyglądało liturgiczne nakrycie biskupiej głowy. W ciągu wieków przechodziło też różne przeobrażenia. Z różnych wykonywano materiałów, wydłużano ją, skracano, pozwalano na umieszczaniem na niej więcej lub mniej ozdób... Ale to mniej istotne. Ważniejsze jest jej znaczenie. To co symbolizuje.
Zauważmy: to jakby dwa rogi, prawda? Ten z przodu i ten z tyłu. A róg w Biblii jest synonimem mocy. Ot, gdy w Psalmie 75 Bóg mówi:
I połamię cały róg niegodziwych,
a róg sprawiedliwego się wzniesie
Albo w Psalmie 92:
Wywyższyłeś mój róg jak u bawołu,
skropiłeś mnie świeżym olejkiem.
Podobny sens mają rogi w innych, nieco tajemniczych wizjach prorockich: u Daniela czy Zachariasza, a także, co ważniejsze, w Apokalipsie. Gdy w pewnym momencie (5,6) Jan widzi Baranka z siedmioma rogami znaczy to, że jego królewska władza jest pełna (bo 7, 3+4, to symbol doskonałości). W symbolice mitry jest podobnie. To symbol mocy wypływającej z łaski kapłaństwa i znak bycia obrońcą wiary. Symbol biskupiej władzy.
A pastorał? Czyli owa ozdobna laska, z którą biskup wychodzi do ołtarza i przez część liturgii dzierży w dłoni? To symbol chyba bardziej zrozumiały. I odniesienia biblijne – bardziej czytelne. Ot, choćby do laski, którą Mojżesz otwierał wody Morza Czerwonego, a potem wyprowadzał wodę ze skały czy, znacznie później, laski proroka Eliasza. Nie chodzi oczywiście o to, że ta biskupia laska miałaby jakąś moc. Chodzi o znak: znak władzy, siły, przywódcy, pasterza. Zaakcentujmy to: chodzi nie o władzę koncentrująca się na przyjmowaniu hołdów, ale o władzę, która jest służbą. O władzę na wzór władzy pasterza nad owcami. Taki kij (bo laska jest przecież kijem, prawda?) może służyć pasterzowi do wskazania kierunku – pomocnikom najważniejszego pasterza. Może też pomóc zaprowadzić odstająca od reszty owcę z powrotem do stada, zwłaszcza gdy nie o tempo przemieszczania się chodzi, ale o schodzenie na manowce. No ale przede wszystkim kij, laska, może posłużyć do obrony. Przed wężami i innym drobnym paskudztwem, ale i przed jakimiś drapieżnikami; takiego kija we wprawnych rękach nawet wilk będzie się bał. Bo po to pasterz ma go w garści, by w razie potrzeby go użyć. To dlatego, nazywając Boga Pasterzem, psalmista wyznaje z zaufaniem (Ps 23):
Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
Kij pociesza? Ano bo gdy jest w pobliżu pasterz, owca może czuć się bezpieczna. I tak samo Bóg: jest pasterzem to znaczy, prowadzi, że chroni. Na kartach Starego Testamentu ten obraz Boga dość często jest przywoływany.
Warto pamiętać, że w historii biblijnej pasterzami nazywani też byli przywódcy Izraela. Też mieli Izraela prowadzić i chronić. Najważniejsze jednak, że tak też mówił o sobie Jezus: że jest Dobrym Pasterzem, który daje swoje życie za owce. Nie najemnikiem, który ucieka, gdy pojawi się niebezpieczeństwo. I pasterzem dla swojego Kościoła ma też być biskup: ma go prowadzić, a w razie potrzeby bronić. Pamiętając też o smutnym ostrzeżeniu świętego Pawła
Uważajcie na samych siebie i na całe stado, nad którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów (...).
Jest więc pastorał nie insygnium pustej władzy, ale symbolem przekazywanej przez biskupa wiary. To wedle niej mają żyć wierni. Jest znakiem rozdzielanych przez biskupa dóbr duchowych oraz znakiem mocy samego Chrystusa; tego, który jest pasterzem swojego ludu. Podczas czynności liturgicznych czy procesji biskup trzyma pastorał w lewej ręce. Po to, by prawą (podczas procesji) móc udzielać błogosławieństwa. Podczas czytania Ewangelii ma zaś trzymać go oburącz. Jakby dla podkreślenia, jak ważne jest to, co słyszymy, jak bardzo powinniśmy poważnie traktować nauczanie Jezusa; jak biskup wspiera się na pastorale, tak my mamy wesprzeć się na słowach Ewangelii. Gdy zaś biskup podchodzi do ołtarza oddaje pastorał insygniarzowi: jakby pokazywał, że w tym momencie władze obejmuje Ten, który jest Pasterzem bez wyjątku wszystkich: Jezus Chrystus.
Może to nie aż tak istotne, ale warto też zwrócić uwagę, że w tradycji łacińskiej pastorał to (metalowy dziś) kij zakończony ozdobnym zawijasem. Fachowo nazywa się to krzywaśnią. A że kij ma też ostrzejszy koniec, ten którym dotyka się ziemi, można mówić o trzech elementach pastorału: jednym i drugim zakończeniu oraz tym, zasadniczym „kijem” tym co jest pośrodku. W historii w tych trzech elementach pastorału dopatrywano się trzech zadań biskupa: „skupiaj rozproszonych, podtrzymuj słabych, ponaglaj leniwych”. Albo prościej „krzywaśń przyciąga, drzewce wiedzie, koniec pobudza”. Że końcem kija można „ponaglić leniwych” albo pobudzić – wiadomo; może, jeśli trzeba, służyć do szturchnięcia owcy. Że sam kij jest dla podtrzymywania, zwłaszcza słabszych, też wiadomo. Wiedzą to choćby ci, którzy odczuli, jakim odciążeniem dla nóg jest chodzenie z kijkami. Ale co z tym przyciąganiem przez krzywaśń? Tłumaczy to jej owalny kształt, zawsze ustawiony nie centralnie, ale z jednej strony; jak rączka laski. Łatwo czymś takim zagarnąć, przytrzymać. Takie zakończenie pastorału przypomina, że biskup ma gromadzić, zbierać razem powierzone mu przez Dobrego Pasterza owce.
Jest więc pastorał, podobnie jak mitra, symbolem władzy. Bardziej jednak przypomina, że ta władza jest służbą dla owiec Bożej owczarni. A przy tym wszystkim nie można zapomnieć, że kij w ręku to pomoc w drodze. Można podpierać nim swoje kroki (jak to laską), może też z jego pomocą łatwiej pokonywać różne wykroty, a nawet przeszkody tak prozaiczne jak przeszkadzające gałęzie czy krzaki. To znak bycia razem z owcami w drodze. Piękny znak: biskup jest tym, który prowadzi stado, a przez to i tym, który razem z owcami jest w drodze. O czym – warto jeszcze raz powtórzyć – przypominają też wspomniane już wcześniej inne elementy liturgicznego stroju kapłana. Tak, jesteśmy w drodze. Wszyscy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |