W „witaj” nie ma dystansu. Jest zażyłość, radość, poufałość, bliskość równoznaczna z padnięciem sobie w objęcia.
Choć do archaizmów w modlitwie jesteśmy przyzwyczajeni nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, że dziś nadajemy im znaczenie inne, niż miało kiedyś. Pierwsze słowo „Pozdrowienia Anielskiego” towarzyszy nam każdego dnia. Najczęściej w korespondencji. „Pozdrawiam” piszemy na końcu maila lub listu, wyrażając w tej sposób szacunek dla drugiej osoby i życzenie wszelkiej pomyślności. Kiedyś pisano: bądź zdrów. Lub w liczbie mnogiej: bądźcie zdrowi. Użyte w formie skróconej „zdrowaś” może być także pytaniem o zdrowie lub wyrażeniem radości z powodu jego odzyskania. Tu uświadamiamy sobie, że nie taka była intencja anioła Gabriela.
W tekście oryginalnym użyte jest słowo χαῖρε. Tłumacze mają problem. Witaj czy raduj się. Załóżmy, że pierwsze.
Przy okazji zauważamy pewną różnicę. Mówiąc „witam” wyrażamy pewien chłód, dystans. Witamy przechodniów na ulicy, uczestników konferencji, uczniów w klasie. W „witaj” tego dystansu nie ma. Właściwie należałoby napisać „witaj!”. Jest zażyłość, radość, poufałość, bliskość równoznaczna z padnięciem sobie w objęcia. Jest witaj przepełnione radością, szczęściem, spełnionym oczekiwaniem, tak mocno obecne w Akatyście ku czci Bogurodzicy:
Jest w tym radosnym „witaj” coś nieoczywistego. To nie człowiek pozdrawia Boga. To Bóg pozdrawia człowieka. Gdy klękam do modlitwy, gdy rozważam tajemnice różańca, gdy medytuję nad Pismem świętym, pierwszym słowem Boga do mnie jest „witaj!” Jego cieszy każde spotkanie z człowiekiem!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |