Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Stopniowalność wydaje się być w życiu pomocą w dostrzeżeniu hierarchii ważności. Podobnie dzieje się w odniesieniu do nadziei, która kierunkuje nas ku przyszłości.
Nadzieja jest jak zachęta, koło napędowe, motywacja naszej adwentowym drogi w oczekiwaniu na maleńką Miłość. Słynny dominikanin Joachim Badeni wyznaje: „Nadzieja oznacza, że spodziewam się dobra. Opieram się na miłości Boga i ufam, że On zawsze mi pomoże. Miłość i przyjaźń to pragnienie dobra kogoś, życzenie mu dobra. A nadzieja to spodziewanie się miłości”. Bez nadziei nie da się funkcjonować w codzienności. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie - parafrazując jednego z wieszczów narodowych – że nadzieja to nadzieja, i to wszystko! Czy to jednak wystarczy?
Każdy potrzebuje małych nadziei, drobnych impulsów, które jak światełka rozświetlają mroki na tyle, by zrobić jeden, choćby tylko niewielki krok do przodu. Albo żeby zmobilizować swoje siły na jeszcze trochę, mimo iż sytuacja wydaje się czysto po ludzku bez szans na powodzenie. Taka „nadzieja wbrew nadziei” wskazuje, aby – pomimo rozterek, niepewności, lęku przed nieznanym jutrem – iść i nie zatrzymywać się w drodze, jak czynią to pielgrzymi nadziei. Takie „małe nadzieje” rodzą się zwykle u początku jakiegoś dzieła, gdy np. rozpoczynamy kolejny Adwent, nowy rok kalendarzowy, obejmujemy nowe stanowisko czy zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu rodzinnym.
Nasze „małe nadzieje” są piękne i ludzkie. Jednak te oczekiwania, spodziewania się czegoś, „bez wielkiej nadziei, która musi przewyższać pozostałe, są one niewystarczające. Tą wielką nadzieją może być jedynie Bóg, który ogarnia wszechświat, i który może nam zaproponować i dać to, czego sami nie możemy osiągnąć” (Spe salvi, 31). Jak zauważył Karol Wojtyła:
Chrześcijanin to ktoś, kto uznaje w Jezusie ostateczne Słowo Ojca, dające nadzieję, która „zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany” (Rz 5,5)
Boże „królestwo jest obecne tam, gdzie On jest kochany i dokąd Jego miłość dociera” (SS 31), ponieważ nadzieja wieczna jest warunkowana spełnieniem się wielu nadziei czasowych. Zatem warto zwrócić uwagę na poznanie i miłowanie Boga, walkę z grzechem, które są jednak nieodłączne od miłowania bliźniego, co z kolei jest warunkiem postępu na drodze zdobywania świętości. „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1 J 4,20). Chrześcijańska nadzieja, która znajduje swoje źródło w Bogu, odwołuje się również do działań człowieka i rodzi jego zaangażowanie w sprawy doczesne, które dotyczą prozy dnia codziennego. W ten sposób chrześcijanin staje się świadkiem sprawiedliwości, miłości bliźniego, radości i pokoju.
Papież Franciszek przypomina: „Wszyscy mają nadzieję. Nadzieja jest obecna w sercu każdego człowieka jako pragnienie i oczekiwanie dobra, nawet jeśli nie wie, co przyniesie ze sobą jutro” (SNC 1). Stojąc na progu Bożego Narodzenia warto na nowo uświadomić sobie, iż życie chrześcijańskie – jak przypomina Papież – jest „drogą, która potrzebuje mocnych momentów, by żywić i wzmacniać nadzieję".
Warto zatem wołać tęsknie:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |