Staram się wierzyć, że wszystko co się dzieje jest dla mnie jakoś dobre, nawet jeśli z mojej ludzkiej perspektywy postrzegam dane wydarzenie jako nieprzyjemne, złe. Bóg z każdej rzeczy potrafi wyciągnąć dobro... Staram się też wierzyć, że jeśli coś mi zabiera, lub ja to coś tracę dla Niego, to tak naprawdę zyskuję coś jeszcze lepszego.
Pan nigdy nie nałoży na Twoje ramiona cięższego krzyza niz mozesz uniesc...wiec gdy myslisz inny maja łatwiej to ciesz sie...masz szczegolną łaske od Boga... On wie ze Ty mozesz wiecej!! Chwała Panu!!
co za bzdura. kobieta, którą zgwałcono, matka, której zabito dziecko ma być szczęśliwa bo to znaczy że Pan ją umiłował??? A wiesz, co to oznacza? Myślisz o konsekwencjach tego plecenia bzdur? Zaczniesz mi mówić, że myślę po ludzku a nie po bożemu? To odpowiem ci jedno: jestem człowiekiem z krwi i kości i nie będę się wysilać na myślenie, które nie leży w mojej naturze. Bóg ma swoją naturę a ja swoją. Człowiek to istota przede wszystkim myśląca i współczująca. Czy z twoich wniosków da się wycisnąć współczucie? Przecież jeśli to łaska Pana jak tu współczuć, przecież cieszyć się trzeba. Co za bzdura. Czy to jest normalne? W ten sposób tworzy się w tobie obojętność lub tę obojętność właśnie kryjesz pod płaszczem tych frazesów. Myśl CZŁOWIEKU a nie poddawaj się jakimś emocjonalnym uniesieniom. Myśl. Bo jeśli to takie cudowne to znaczy, że Caritas jest niepotrzebny. Po co pomagać. Cierpienie to łaska. Co za sprzeczność!!!
Komentarz Jolanty stanowi dla mnie przykład rewelacyjnej, lapidarnej i jakże mądrej odpowiedzi na zagadnienie. Wyznaję przy tym swą "mea culpa"; częściej myślę po ludzku, mniej natomiast staram się " wchodzić w skórę Boga". I może właśnie na tym polega mój błąd, tu właśnie a nie gdzie indziej, gubię klucz rozumienia filozofii wiary ?
A wiesz, co to oznacza? Myślisz o konsekwencjach tego plecenia bzdur? Zaczniesz mi mówić, że myślę po ludzku a nie po bożemu? To odpowiem ci jedno: jestem człowiekiem z krwi i kości i nie będę się wysilać na myślenie, które nie leży w mojej naturze. Bóg ma swoją naturę a ja swoją. Człowiek to istota przede wszystkim myśląca i współczująca.
Czy z twoich wniosków da się wycisnąć współczucie? Przecież jeśli to łaska Pana jak tu współczuć, przecież cieszyć się trzeba. Co za bzdura. Czy to jest normalne? W ten sposób tworzy się w tobie obojętność lub tę obojętność właśnie kryjesz pod płaszczem tych frazesów. Myśl CZŁOWIEKU a nie poddawaj się jakimś emocjonalnym uniesieniom. Myśl. Bo jeśli to takie cudowne to znaczy, że Caritas jest niepotrzebny. Po co pomagać. Cierpienie to łaska. Co za sprzeczność!!!