Dopiero przejście przez doświadczenie upadku, może podnieść nas do ujrzenia czegoś więcej. Takie tam trzymanie się swoich horyzontów, zatrzymuje nas w działaniu w Duchu Świętym.
Którz pojmie Jego miłość i powiew?
Tego trzeba doświadczyć, by być i zgodzić się na wybranie.
Rzeczywiście, "fajnie brzmi". Tak niewiarygodnie niesprawiedliwie. No bo jak to tak. Ja, jestem lepsza! Ja jestem... No wlaśnie JAKA? Bóg daje każdemu szansę. A my, czy rownież my, dajemy szansę komus, kto zblądził? Czy stawiamy krzyżyk i Gą przekreślamy?
Najgorszy łobuz dotknięty łaską ?
Fajnie to brzmi:)
Dopiero przejście przez doświadczenie upadku, może podnieść nas do ujrzenia czegoś więcej.
Takie tam trzymanie się swoich horyzontów, zatrzymuje nas w działaniu w Duchu Świętym.
Którz pojmie Jego miłość i powiew?
Tego trzeba doświadczyć, by być i zgodzić się na wybranie.