Wobec Boga, każdy jest równy, bez względu na pozycję społeczną, wykształcenie, stan posiadania, poziom intelektualny itd., itd. Więcej: Sam Chrystus określa nas mianem współbraci, nikogo nie wyróżniając i nikogo nie przekreślając. Jest naszym najlepszym Przyjacielem, pragnie naszej przyjaźni i podpowiada, jak się miłować. Pomimo tak wielu upokorzeń, jakich od nas zaznał, a przez brak poprawy w dalszym ciągu jest upokarzany, wciąż oferuje nam Swą przyjaźń.
Czy stać nas na taką postawę?
Skąd u nas chrześcijan podwójna moralność?
Jakim prawem kategoryzujemy bliźnich?
Kto, poza Bogiem, zna problemy ludzkiego wnętrza?
Prawdziwa miłość jest wymagająca. Najwymowniej w Pierwszym Liście do Koryntian ujmuje ją św. Paweł (1Kor 13,1-13)
Po to, abyśmy się nie opluwali, nie oczerniali, nie obrażali, nie szydzili, nie zdradzali etc., etc., przytoczony list św. Pawła warto czytać codziennie.
Możesz doprecyzować? Jako że póki co, nie widzę nic zdrożnego ani w komentarzu do czytań, ani J.M., a tylko - niestety - smutną prawdę o nas, chrześcijanach. O nas, bo to też rachunek sumienia dla mnie....
"To wam powiedziałem, abyście się nie załamali w wierze. Wyłączą was z synagogi. Owszem, nadchodzi godzina, w której każdy, kto was zabije, będzie sądził, że oddaje cześć Bogu."
J 15,26-16, 4a
Jak dla mnie te w/w słowa porządkują widzenie, ukazując postawy fanatyków religijnych i to tak z każdej strony wybranych religii.
Jezu, Prawdo spraw byśmy widzieli i słyszeli to co mówi i ukazuje Twoje Serce. Bądź uwielbiony Panie w Miłości do końca.
Skoro wszyscy jesteśmy równi w oczach Boga to dlaczego duchowni stoją o krok wyżej od wiernych i ich pouczają skoro również są grzeszni i tacy sami w oczach Boga jak np narkoman - równie piękni. Bo przecież jesteśmy piękni w Jego czach prawda? Dlaczego oni mogą pouczać piętnować pewne zachowania a sami też są słabi...?
Pouczają, bo są do tego powołani. Powołani ze swoimi słabościami, ułomnościami, niedomaganiami, grzechami... Mamy naśladować Jezusa, a ONI głoszą nie swoje słowo, lecz słowo Jezusa. I my, i ONI mają kłopoty z wypełnianiem tego słowa. I my, i ONI potrzebujemy łaski od Boga i Bożego Miłosierdzia, by wypełniać wolę Boga. Zatem - jesteśmy równi... Ps. ocenie i krytyce podlegają nie ludzie-równe w godności dzieci Boże- tylko ich czyny.
Nieprawdą jest, jakoby duchowni stali o krok wyżej od laikatu. W istocie ulegają słabościom i są grzeszni. (Czy w równym stopniu, jak my? Sprawa do dyskusji) Nie mniej waga tego samego grzechu popełnionego przez duchownego, śmiem twierdzić, jest znacznie cięższa, niż popełnionego przez osoby nie konsekrowane. Wynika to z większej świadomości popełnianego zła, jak i ze zobowiązań wobec Boga w kontekście życia konsekrowanego. Sądzę również, że ból i konsekwencje popełnionego zła przez osobę duchowną są znacznie dotkliwsze, niż w naszym przypadku.
Jeżeli chodzi o kwestię pouczania, to sprawa jest prosta. Duchowny jest teologiem i trudno,żeby narkoman(chyba, że dysponuje równoważnym wykształceniem)pouczał duchownego w zagadnieniach , na których się nie zna.
Na koniec słusznie zauważyłeś(aś), że piętnują "pewne zachowania", a nie ludzi. To jest ich i nasz obowiązek, aby zło piętnować, ponieważ konsekwencje zaniechania napiętnowania zła staną się również naszym udziałem.
Żadna zaś z osób konsekrowanych nie ma prawa i nie potępia człowieka.
A na koniec posłużę się znanym porzekadłem: "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"
Nie zazdrość więc i nie wydawaj nie przemyślanych opinii, bo nie wiesz, jak trudno pełnić posługę duchownego.
Czy stać nas na taką postawę?
Skąd u nas chrześcijan podwójna moralność?
Jakim prawem kategoryzujemy bliźnich?
Kto, poza Bogiem, zna problemy ludzkiego wnętrza?
Prawdziwa miłość jest wymagająca. Najwymowniej w Pierwszym Liście do Koryntian ujmuje ją św. Paweł (1Kor 13,1-13)
Po to, abyśmy się nie opluwali, nie oczerniali, nie obrażali, nie szydzili, nie zdradzali etc., etc., przytoczony list św. Pawła warto czytać codziennie.
J 15,26-16, 4a
Jak dla mnie te w/w słowa porządkują widzenie, ukazując postawy fanatyków religijnych i to tak z każdej strony wybranych religii.
Jezu, Prawdo spraw byśmy widzieli i słyszeli to co mówi i ukazuje Twoje Serce.
Bądź uwielbiony Panie w Miłości do końca.
Ps. ocenie i krytyce podlegają nie ludzie-równe w godności dzieci Boże- tylko ich czyny.
Jezu, zachowaj od złego i nas, i ich.
Jeżeli chodzi o kwestię pouczania, to sprawa jest prosta. Duchowny jest teologiem i trudno,żeby narkoman(chyba, że dysponuje równoważnym wykształceniem)pouczał duchownego w zagadnieniach , na których się nie zna.
Na koniec słusznie zauważyłeś(aś), że piętnują "pewne zachowania", a nie ludzi. To jest ich i nasz obowiązek, aby zło piętnować, ponieważ konsekwencje zaniechania napiętnowania zła staną się również naszym udziałem.
Żadna zaś z osób konsekrowanych nie ma prawa i nie potępia człowieka.
A na koniec posłużę się znanym porzekadłem: "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"
Nie zazdrość więc i nie wydawaj nie przemyślanych opinii, bo nie wiesz, jak trudno pełnić posługę duchownego.