Leżałem jak martwy u bram śmierci. Ale Ty wyprowadziłeś mnie na wolność, bym głosił Twą chwałę w bramach Córy Syjońskiej.
Nędza spotyka się z ogromem łaski: dzięki Duchowi prawdą jest dobra nowina, wolność, przejrzenie. Można uwierzyć albo nie.
Ile argumentów potrafimy znaleźć na swoje usprawiedliwienie. Zranienia dzieciństwa, trudności życia, zmieniające się czasy, inna kultura, samorealizacja, wolność wyboru...
Kiedy jest się w jakiejkolwiek niewoli, w człowieku narasta pragnienie wolności. I Bóg pomaga każdemu wyzwolić się z niewoli.
To nasza wolność niejako zmusiła Go, by jako Człowiek cierpiał i umierał po to, by jako Bóg mógł to przemienić.
Chrystus odkupił człowieka od nieuczciwego „nabywcy”, jakim jest grzech i w ten sposób zdobył go „na własność” dając mu wolność.
Droga do wolności nie jest prosta, a jej miarę stanowi gotowość do składania daru z siebie i służby wobec bliźnich.
Rodzina w niebezpieczeństwie. Co jej grozi? Grozi jej utrata prawdy o sobie samej. A jeżeli prawdy - to i wolności, i konsekwentnie utrata miłości.
Możemy się zachłystywać własnym poczuciem wolności, zaradnością, kulturą i techniką – ale prawda jest taka, że bez Niego nas nie ma.
Do szczęścia nie można dojść drogą wolności pozbawionej prawdy. Jest to bowiem droga nieodpowiedzialnego egoizmu, który dzieli i rozbija rodzinę i społeczeństwo.
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.