Z ks. dr Antonim Bartoszkiem, teologiem moralistą z Uniwersytetu Śląskiego, rozmowa ks. Tomasz Jaklewicz
Ludzie zadają sobie to pytanie. Bo skoro Bóg wszystko wie, czy zatem nasze życie nie jest realizowaniem jakiegoś „odgórnego” scenariusza? Czy nasza wolność jest tylko złudzeniem? Ciągle podejrzewamy o coś Boga, a szatan zaciera ręce.
Oryginalne greckie słowo epioúsios (powszedni) pojawia się w Nowym Testamencie tylko w Modlitwie Pańskiej (u św. Mateusza i u św. Łukasza).
Kiedy pojawiło się nowe polskie tłumaczenie Nowego Testamentu, wydane z inicjatywy paulistów, nieco zamieszania sprawiło tłumaczenie piątej prośby „Ojcze nasz”: „I daruj nam nasze długi, jak i my darowaliśmy naszym dłużnikom” (Mt 6,12).
W Modlitwie Pańskiej kierujemy siedem próśb do naszego Ojca w niebie. Trzy pierwsze dotyczą samego Boga: JEGO imienia, JEGO królestwa, JEGO woli.
To prośba o sławę. Tyle że nie moją, a Boga. Słowa „święć się imię Twoje” można rozwinąć tak: „Boże, bądź Bogiem mojego życia! Chcę tak żyć, by to Twoje imię, a nie moje, było na ustach wszystkich”.
W naszym języku funkcjonują takie zbitki słowne jak „ łatwy” czy „ciężki” chleb, albo „wyjechać za chlebem” do pracy za granicę.
Miłość Boga bywa porównywana w Biblii także do miłości matczynej: „Jak kogoś pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę” (Iz 66,13).
O tym, jak budować dobrą relację z Bogiem Ojcem, z księdzem Jarosławem Międzybrodzkim rozmawia Szymon Babuchowski.
Św. Piotr wzywa: „pokładajcie całą nadzieję w łasce”. Stąd nasz wysiłek jest ważny, ale źródłem niegasnącej nadziei pozostaje Bóg.