Co nam pozostaje? Patrzeć biernie? Zaciskać zęby? Milczeć? Nie! Wejść do Namiotu Spotkania, oddać Mu pokłon i błagać jak Mojżesz.
„Zamieszkało”. Czas przeszły niedokonany. Paliki pozostają w ziemi, namiot stoi w miejscu, gdzie został rozbity, będąc znakiem dla narodów, miastem na górze, światłością świata.
Godzina oczekiwania na wejście do Drzwi Świętych, spowiadający Franciszek, namioty miłosierdzia i wrzask na Placu świętego Piotra. Relacja z pierwszego dnia Jubileuszu chłopców i dziewcząt na Twitterze.
Spójrz, ja mieszkam w pałacu cedrowym, a Arka Boża mieszka w namiocie – mówi Dawid do Natana. Fajne, nie? Czuł dyskomfort. On, wielki wojownik i potężny król nie zapomniał, kto tak naprawdę rządzi jego życiem, jego krajem i całym światem.
Bóg nie potrzebuje zewnętrznych oznak chwały. Potrzebne są Mu raczej nasze uznające w nim Boga serca.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...