Zwracamy uwagę na polemikę z uczonymi w Piśmie. Uzdrowienie sparaliżowanego ma być jej przypieczętowaniem. Tymczasem dyskusja z oburzonymi jest w tej historii niejako pobocznym wątkiem.
Na pierwszy plan wysuwa się wiara niosących chorego… Nie zawsze „udział” w cudownym uzdrowieniu musi mieć sam zainteresowany. To ważne. Zwłaszcza gdy stajemy przed pokusą zarzucania bliźniemu braku wiary. Bywa, okoliczności częściej są testem naszej, niż cudzej.
Widząc chorego człowieka, jak doświadczony lekarz, Jezus koncentruje się nie na objawach, ale na przyczynach. Dlatego zaczyna od uzdrowienia serca.
Wreszcie – kontemplując tę przejmującą scenę – uświadamiamy sobie, że Bóg zawsze daje więcej, niż oczekujemy. Chociaż nie zawsze tę rozlewającą się na ludzi i świat hojność potrafimy dostrzec. Tymczasem gdy prosimy o guzik, On daje nowe ubranie. Gdy chcemy uzdrowienia fragmentu, On wszystko czyni nowym.