Bywa taka cząstka człowieka, której nie umie wyrazić przed drugim. Są takie sygnały, których niekiedy nawet miłość nie umie odczytać.
Miłość wobec Boga najlepiej odzwierciedlają relacje z drugim człowiekiem. Przyglądając się im, zastanawiam się, na ile ukierunkowałam swoje życie na Bożą miłość?
Chrześcijanin winien troszczyć się o wzrost duchowy u siebie i drugiego człowieka, mimo że nieraz nie zobaczy żadnych owoców swego trudu.
Boję się kochać, bo miłość wiąże się z rozdarciem serca: wejściem w przestrzeń bezbronności i całkowitego bycia dla drugiego człowieka.
Czego oczekuję od drugiego człowieka? Zrozumienia, miłości, przyjaźni, zainteresowania sobą, wyróżnienia, jedyności, zachwytu? Bo jeśli tak, to zawsze odczuwać będę niedosyt
Trudno jest widzieć i nie osądzać. Widzieć i przyjmować z prostotą i zaufaniem, bez podejrzliwości i nieufności, drugiego człowieka i jego czyny.
Kiedy jedna z osób traci siły, słabnie jej wiara, nadzieja i miłość, często sama obecność drugiego człowieka pomaga przetrwać ciężki czas.
Od Boga otrzymujemy darowanie win, zawsze, gdy tylko o to poprosimy, z oporem jednak wybaczamy drugiemu człowiekowi, nawet najmniejsze przewinienia
W życiu wchodzimy w relacje z drugim człowiekiem - one nie mogą być wolne od ducha posłuszeństwa: w rodzinach, w szkole, w pracy.
Na pewno nie żałowałeś dokonanego wówczas wyboru. Bo taki żal zawsze związany jest z brakiem przebaczenia: sobie, drugiemu człowiekowi lub Bogu.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...