„Należało głosić słowo Boże najpierw wam. Skoro jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego, zwracamy się do pogan”.
Wszechmogący, wieczny Boże, prowadź nas do niebieskich radości, niech pokorny lud dojdzie do Ciebie, podążając za zwycięskim Pasterzem. Który z Tobą żyje…
Jaki bagaż niosę w sobie, który pozbawia mnie prawdziwej radości? Pieniądze i pogoń za nimi? Pragnienie wygodnego życia, bez trosk i cierpień?
Prosimy Cię, Panie, nasz Boże, udziel nam łaski, abyśmy gorliwie naśladowali miłość Twojego Syna, który oddał własne życie za zbawienie świata. Przez naszego Pana.
Świat, w którym żyję, idzie na skróty. Pokazuje, że nie trzeba walczyć i wymagać od siebie – wystarczy iść za własnymi doznaniami i potrzebami.
Człowiek może dojść za życia do takiej zatwardziałości serca, że nawet stając przed Bogiem nie będzie w stanie wykrzesać z siebie żalu.
Mniejsze zło. Lepiej będzie, jeśli zginie jeden człowiek, niżby miał zginąć cały naród. Logiczne. Bardzo logiczne. Jedno życie za wiele. Czyż nie LEPIEJ?
Wszechmogący, wieczny Boże, prowadzi nas do niebiańskiej radości, niech pokorny lud dojdzie do Ciebie, podążając za zwycięskim Pasterzem. Który z Tobą żyje…
Dlaczego w ogóle za moje dobre życie chwalić Boga? Bo to On jest moją motywacją, motorem działań, inspiracją? Czy Bóg może być inspirujący?
Towarzyszący nam niepokój nie zostanie ugaszony przez to, że głośniej, wyraźniej damy mu wyraz.