Kiedy obok uwikłanego w grzech „ja” widzimy twarze i historie konkretnych braci i sióstr – wszystko się zmienia.
Słowo o Psalmach: Ps 132
Czytam rodowód Jezusa. Trochę nudny. Nie wszystkie imiona przodków Zbawiciela cokolwiek mi mówią.
Dwie kobiety. W tamtych czasach skazane właściwie na poniewierkę. Dzięki Bożym zrządzeniom Rut została dalekim przodkiem Bożego Syna, Jezusa Chrystusa.
Wyruszyła w drogę ze względu na drugą kobietę. Powodowana życzliwością, współczuciem, miłością w końcu. Ewangelia wymienia ją wśród przodków Jezusa.
Moje życie to też cząstka historii zbawienia, tworzę ją przez codzienne, nie zawsze właściwe, wybory. Tak, jak i przodkowie Jezusa, upadam i popełniam grzechy.
Nasi przodkowie już wiele stuleci temu starali się stworzyć taki rodzaj nabożeństwa, które pozwoliłoby im szczególnie głęboko przeżywać Mękę Zbawiciela. Tak powstała Droga Krzyżowa.
Co to znaczy wierzyć? Nie szukam mądrych definicji. W końcu niby je znam. Czytam świętego Pawła. A on pisze:„Dziękuję Bogu, któremu służę jak moi przodkowie z czystym sumieniem”.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.