Wasze zasady przykrywają waszą niegodziwość – odpowiada ostro Jezus. Nie rozumiecie Boga, choć studiujecie Pisma.
Abyśmy mogli się modlić z należytym zapałem i czystością, przede wszystkim powinniśmy przestrzegać następujących zasad.
Brak miłosierdzia przejawia się w braku patrzenia na innych sercem, pomijając zimny wzrok i twarde zasady.
Przecież te wszystkie prawa, przykazania i zasady nie wzięły się znikąd. Nie wyprodukowała ich ludzka złośliwość...
Sprawiedliwie jest tak, jak dotąd było - głosi stara zasada. Bo ludzie ponoć się nie zmieniają. Na pewno?
Czy ktoś, kto życie zasadami Ewangelii traktuje jak niewole i zazdrości niewierzącym, że mogą spokojnie grzeszyć nadaje się do nieba?
Jezus nie mnoży haseł, nie moralizuje. Ale podaje jedną, złotą zasadę, która streszcza i wypełnia Prawo, czyli ojcowskie pouczenia Boga...
Radość związana jest ze sprawiedliwością. Ale nie z tą ludzką, jakże często przypominającą starotestamentalną zasadę: oko za oko, ząb za ząb.
Mam w swoim postępowaniu kierować się prostą zasadą: „Sługa nie jest większy od swego pana ani wysłannik od tego, który go posłał.”
Nie umiemy żyć nawet jak celnicy, działając według zasady „ty mnie, ja tobie”. Dlaczego więc żąda się od nas doskonałości na wzór Boga...
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.