Aby odpowiedzieć na Boże wezwanie potrzebne jest spojrzenie w duchu wiary. Inaczej wielkie dzieła Boże pozostają niezrozumiałe.
Drugi człowiek jest osobą godną szacunku, a kłamstwo i przewrotność nie mają akceptacji w oczach Bożych.
Niech [Bóg] da wam światłe oczy serca, tak byście wiedzieli, czym jest nadzieja waszego powołania. Wiesz, czym jest?
Szczyt znika sprzed oczu. Ślepa uliczka. Rzut oka na kompas. Azymut wyznaczony dobrze. Ale gdzie droga?
Wierzyć to angażować się w to, czego Bóg oczekuje. Także wtedy, gdy stajemy wobec choroby i trudno nam nie rozważać jak to wygląda z naszej strony i ile widzimy w tym sensu.
Naprawdę nie mógł znaleźć nikogo godniejszego? Bardziej nieskazitelnego? Zasługującego na nasze zaufanie? A nie kogoś, kto jeszcze niedawno był naszym przeciwnikiem?
Zatrzymaj się na chwilę. Komentarz wideo na święto Przemienienia Pańskiego.
Nasz ludzki świat, taki jaki znamy, okazał się mniej trwały niż sądziliśmy...
Czy to nie paradoks, że ogrom przedświątecznych starań uświadamia nam to właśnie, że one nie wystarczą?
Czasem nie potrafimy uwierzyć, że może być inaczej. Nie oczekujemy niczego, bo przecież niczego nie możemy zrobić. Czasem z kolei już wydawało się, że marzenia się spełnią, gdy wszystko wali się w proch. A przecież nie było złe! Dlaczego?
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.