Jedynie wychodząc z siebie, jedynie w „tak” wobec Boga wypełnia się pragnienie Adama i nas wszystkich, by być w pełni wolnymi. Tego właśnie dokonuje Jezus w Getsemani: przenosząc wolę ludzką w wolę Bożą rodzi się prawdziwy człowiek, a my jesteśmy odkupieni - mówił papież podczas dzisiejszej audiencji generalnej.
Jezus w słowie skierowanym do trzech uczniów po raz kolejny wyraża się językiem psalmów: „Smutna jest moja dusza” (por. Ps 43,5). Dalej ostre określenie: „aż do śmierci” przypomina sytuację przeżywaną przez wielu wysłańców Bożych w Starym Testamencie wyrażoną w ich modlitwach. Rzeczywiście nierzadko wierność powierzonej im misji oznacza napotkanie wrogości, odrzucenia, prześladowania. Mojżesz dramatycznie odczuwa przeżywaną próbę znoszoną podczas prowadzenia ludu przez pustynię i mówi do Boga: „Nie mogę już sam dłużej udźwignąć troski o ten lud, już mi nazbyt ciąży. Skoro tak ze mną postępujesz, to raczej mnie zabij, jeśli darzysz mnie życzliwością, abym nie patrzył na swoje nieszczęście” (Lb 11,14-15). Także prorokowi Eliaszowi nie jest łatwo kontynuować służbę Bogu i swemu ludowi. W pierwszej Księdze Królewskiej mowa jest: „Sam na [odległość] jednego dnia drogi poszedł na pustynię. Przyszedłszy, usiadł pod jednym z janowców i pragnąc umrzeć, rzekł: «Wielki już czas, o Panie! Odbierz mi życie, bo nie jestem lepszy od moich przodków»” (19,4).
Słowa Jezusa do trzech uczniów, których pragnie mieć blisko siebie podczas modlitwy w Getsemani, ukazują jak w tej „godzinie” doświadcza On lęku i trwogi, że doświadcza ostatniej głębokiej samotności właśnie w chwili, kiedy wypełnia się Boży plan. W tym lęku i trwodze Jezusa streszcza się cała trwoga człowieka w obliczu własnej śmierci, pewność jej nieuchronności i dostrzeżenie ciężaru zła dotykającego naszego życia.
Po skierowanym do trzech uczniów zaproszeniu, by pozostali i czuwali, Jezus „sam” zwraca się do Ojca. Ewangelista Marek mówi, że Jezus:„Odszedłszy nieco dalej, upadł na ziemię i modlił się, żeby - jeśli to możliwe - ominęła Go ta godzina” (14, 35). Jezus upada twarzą na ziemię: jest to pozycja modlitewna wyrażająca posłuszeństwo woli Ojca, pełne ufności powierzenie się Jemu. Ten gest jest powtarzany na początku liturgii Męki Pańskiej w Wielki Piątek, a także podczas ślubów zakonnych oraz podczas święceń diakońskich, kapłańskich i biskupich, aby w modlitwie także cieleśnie wyrazić całkowite zdanie się na Boga, zaufanie Jemu. Następnie Jezus prosi Ojca, aby jeśli to możliwe ominęła Go ta godzina. Jest to nie tylko strach i trwoga człowieka w obliczu śmierci, ale jest to wstrząs Syna Bożego, który widzi straszliwą masę zła, które będzie musiał wziąć na siebie, aby je pokonać, żeby pozbawić je mocy.
Drodzy przyjaciele, również my powinniśmy być zdolni żeby przynieść w modlitwie przed Boga nasze trudy, cierpienia określonych sytuacji, pewnych dni, codzienne zaangażowanie, aby Go naśladować, być chrześcijanami, a także ciężar zła, które widzimy w sobie i wokół nas, aby On dał nam nadzieję, pozwolił nam odczuć swą bliskość, dał nam nieco światła na drodze życia.