Garść uwag do czytań na Wielki Piątek z cyklu „Biblijne konteksty”.
- „Czy Ty jesteś królem żydowskim?” – pyta Jezusa rzymski prokurator. I wokół tematu Króla i Jego królestwa toczy się całą scena sądu przed Piłatem. Właściwie kilka scen, ułożonych na wzór dramatu, a oddzielonych jedna od drugiej wzmiankami, że ktoś wchodzi i wychodzi...
Uważny czytelnik, licząc owe wzmianki o wchodzeniu czy wychodzeniu widzi, że owych „aktów dramatu” jest siedem. Wskazuje to na koncentryczną budowę narracji. Pierwsza scena znajduje zakończenie w siódmej, druga w szóstej, trzecia w piątej, a czwarta jest tą najistotniejszą. Nie miejsce tu na bardziej szczegółowe rozważania, ale faktycznie, pierwsza, trzecia, piąta i siódma, to rozmowy Piłata z Żydami, których złość do Jezusa coraz bardziej narasta, a skończy się wręcz bluźnierczym stwierdzeniem „poza Cezarem nie mamy króla”. Jak to? Przecież Bóg był królem Izraela! Zapomnieli? Nie, w złości wobec Jezusa aż do tego stopnia zabrakło im hamulców.
W rozmowie Jezusa z Piłatem – scena druga i szósta – centralnym tematem jest królestwo. Jezus wyraźnie stwierdza, ze Jego królestwo nie jest z tego świata. I właśnie jako król zostaje pokazany Jezus w czwartej, centralnej więc najważniejszej scenie: „Wówczas Piłat wziął Jezusa i kazał Go ubiczować. A żołnierze uplótłszy koronę z cierni włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: Witaj, królu żydowski! I policzkowali Go”. Do bólu mocne. Jezus jest Królem nieba, który pozwala z siebie drwić i się bić.
- W scenie ukrzyżowania kilka razy pojawia się zwrot „aby się wypełniło Pismo”. Można chyba zaryzykować twierdzenie, że w tych scenach Jezus objawia się swoim uczniom jako „ten, który wypełnia zapowiedzi Starego Testamentu”.
Znamienna jest zwłaszcza ta scena, gdy żołnierz przebija bok Jezusa, z którego wypływa krew i woda – symbole dwóch, najważniejszych sakramentów Kościoła – chrztu i Eucharystii. Do niej świadek wydarzenia, Jan, stosuje aż dwa cytaty ze Starego Testamentu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli”, ale przede wszystkim: „Kości Jego nie będą łamane”. Ta druga zasada dotyczyła przyrządzania baranka paschalnego. Z niezrozumiałych przed wiekami powodów przyrządzając go nie wolno mu było łamać kości. Kiedy Jezus umiera na krzyżu jest – wedle Jana – dzień Przygotowania, pora w której zabijano baranki przygotowując się do uczty paschalnej. Nagle ten zupełnie niezrozumiały zwyczaj staje się zrozumiały. To było proroctwo! Proroctwo o innym Baranku! Stojący pod krzyżem Jan nagle doznaje olśnienia! Jasnym dla niego się staje, dlaczego jego pierwszy mistrz, Jan Chrzciciel, kiedyś, jeszcze nad wodami Jordanu wskazując na Jezusa powiedział „oto Baranek Boży”. Krew tamtego baranka, baranka paschalnego, ratowała Izraelitów przed śmiercią pierworodnych. Krew tego Baranka gładząc grzech - ratuje od śmierci wiecznej A Kościół wierny temu przesłaniu spod krzyża w każdej sprawowanej na pamiątkę ofiary Jezusa Mszy powtarza „oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”.
Przez swoją śmierć Jezus zbawia świat. Jednocześnie u Ewangelisty Jana to część objawiania się Jezusa Jego uczniom. Teraz już rozumieją, że ich Mistrz jest Bogiem, Królem, wypełniającym zapowiedzi Starego Testamentu i Barankiem, który gładząc grzechy, ratuje człowieka przed śmiercią wieczną.
5. W praktyce
W Wielki Piątek, podobnie jak w całym Triduum, chodzi chyba przede wszystkim, aby się zanurzyć. Zanurzyć w tamte wydarzenia i pozwolić się ukształtować im. Konkretne wskazania mogłyby tę twórczą przemianę odrzeć z mistyki. Może więc tylko jedno wskazanie. Skoro mamy Zbawiciela jakiego mamy, to – jak pisze autor Listu do Hebrajczyków – „przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy otrzymali miłosierdzie i znaleźli łaskę dla [uzyskania] pomocy w stosownej chwili”.