Smutek jest paszczą lwa i łatwo pożera smutnego...
Lisa Williams / CC 2.0
Smutek jest paszczą lwa i łatwo pożera smutnego...
Smutek jest przygnębieniem duszy i powstaje
z myśli gniewu.
Popędliwość jest bowiem pragnieniem zemsty,
niedopełnienie zaś zemsty rodzi smutek.
Smutek jest paszczą lwa i łatwo pożera smutnego.
Robakiem serca jest smutek i zżera rodzącą [go] matkę.
Doznaje boleści matka, która rodzi syna,
gdy jednak urodzi, zapomina o bólu.
Smutek zaś sprawia wiele udręki, nie tylko wtedy,
gdy powstaje,
lecz pozostając po bólach rodzenia niemało zadaje boleści.
Nie zna duchowej rozkoszy smutny mnich,
podobnie jak smaku miodu ten, kto silnie gorączkuje.
Smutny mnich nie pobudzi swego umysłu do kontemplacji
ani nie wzniesie czystej modlitwy,
bowiem smutek jest przeszkodą wszelkiego dobra.
Więzy u stóp przeszkadzają w biegu,
a smutek w kontemplacji.
U barbarzyńców więzień jest skuwany żelazem,
a więzień namiętności – smutkiem.
Nie złamie smutek, gdy nie ma innych namiętności,
jak również więzy, gdy nie ma tych, którzy wiążą.
Kto jest spętany przez smutek,
tego [wpierw] zwyciężyły [inne] namiętności
i nosi więzy jako dowód swojej klęski.
Smutek bowiem powstaje przez niezaspokojenie
cielesnego pożądania,
pożądanie zaś jest połączone z każdą namiętnością.
Kto pokonał pożądanie, pokonał namiętności;
nie będzie opanowany przez smutek.
Wstrzemięźliwy nie zasmuci się z powodu braku pokarmu,
ani powściągliwy, jeśli nie osiągnie zbytecznej przyjemności,
ani łagodny, jeśli wymknęła się sposobność do zemsty,
ani pokorny, pozbawiony ludzkiej czci,
ani niechciwy pieniędzy, gdy poniósł straty.
Ci bowiem odwrócili się zdecydowanie od pożądania
tych rzeczy.
Jak bowiem opancerzonego nie dosięga pocisk,
tak beznamiętnego nie rani smutek.
*
Ochroną jest tarcza dla żołnierza i mur dla miasta,
a beznamiętność dla mnicha bardziej niż [tamte] obie.
Tarczę bowiem przeszywa często pocisk rzucony
ze świstem,
a zastęp wrogów obala mur,
beznamiętności zaś smutek nie pokona.
Kto panuje nad namiętnościami, zapanował [też]
nad smutkiem,
a kto ulega przyjemności, nie ujdzie jej pętom.
Kto ciągle się smuci, a pozoruje beznamiętność,
podobny jest do chorego, który udaje zdrowego.
Jak bowiem chorego zdradza kolor [skóry],
tak namiętnego – smutek.
Ten, kto miłuje świat, będzie smucił się wielce,
kto zaś gardzi tym, co jest na nim, będzie zawsze
się radował.
Chciwy pieniędzy, jeśli dozna straty, zasmuci się gorzko,
kto zaś gardzi majętnością, będzie pozbawiony smutku.
Żądny chwały zasmuci się, kiedy nadejdzie niesława,
pokorny zaś przyjmie ją jak mlecznego brata.
Piec oczyszcza nie wypróbowane srebro,
a smutek po Bożemu – serce [pogrążone] w grzechach.
Wielokrotne odlewanie ołowiu obniża jego jakość,
a smutek tego świata szkodzi duchowi.
Mrok osłabia aktywność oczu,
a smutek zaciemnia kontemplujący umysł.
Głębin wody nie przeniknie promień słońca,
a wypełnionego smutkiem serca nie rozjaśni
kontemplacja światła.
Miły dla wszystkich ludzi jest wschód słońca,
ale dusza smutna nawet i tym się nie cieszy.
Kto kocha Pana, będzie wolny od smutku,
bowiem doskonała miłość usuwa lęk.
Żółtaczka odbiera zmysł smaku,
a smutek odbiera wrażliwość duszy.
Kto jednak gardzi przyjemnościami świata,
nie będzie gnębiony przez myśli smutku.
***
Ewagriusz z Pontu, Pisma ascetyczne – tom 1, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC