Garść uwag do czytań na XXXII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Koniecznie chyba trzeba w tym miejscu dodać, że wspomniany wcześniej spór, to spór uczniów Jezusa z wierzącymi inaczej, z Żydami. Ale czy czasem nie można tego wszystkiego odnieść też do rzeczywistości chrześcijańskiej? Wiara w Chrystusa bywa czasem mocno spłycana, obudowywana w różne niechrześcijańskie zasady. Historia dostarcza nam wiele takich przykładów. Także chrześcijanie potrzebują ciągłego odnawiania się chrześcijan w swoim myśleniu...
Dwie sceny, o których słyszymy w Ewangelii tej niedzieli wpisują się w ten właśnie kontekst Markowej narracji. Przytoczmy więc treść trzeciego czytania tej niedzieli.
I nauczając dalej (Jezus) mówił: „Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku, pierwsze krzesła w synagogach i zaszczytne miejsca na ucztach. Objadają domy wdów i dla pozoru odprawiają długie modlitwy. Ci tym surowszy dostaną wyrok”.
Potem usiadł naprzeciw skarbony i przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony. Wielu bogatych wrzucało wiele. Przyszła też jedna uboga wdowa i wrzuciła dwa pieniążki, czyli jeden grosz. Wtedy przywołał swoich uczniów i rzekł do nich: «Zaprawdę, powiadam wam: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony. Wszyscy bowiem wrzucali z tego, co im zbywało; ona zaś ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie».
4. Warte zauważenia
Jezus w Ewangelii tej niedzieli koncentruje się na pozorach. To znaczy uzmysławia uczniom, jak łatwo wpaść w pułapkę fałszywych ocen rzeczywistości...
- „Strzeżcie się uczonych w Piśmie”. A potem co lubią, czego oczekują.... To krytyka religijności, w której nie Bóg i bliźni stoją na pierwszym miejscu, ale strojący się w piórka pobożności ludzki egocentryzm. Proszę zwrócić uwagę: kilka wersetów wcześniej Jezus mówi o najważniejszych przykazaniach, o miłości Boga i bliźniego. Owi uczeni w Piśmie, o których mówi w Ewangelii tej niedzieli Jezus, nie tyle kochają Boga, co zaszczyty, jakie im daje pobożność, szacunek, jakim są otaczani przez ludzi. Ich rzekoma pobożność okazuje się niewiele wartym pozerstwem. I podobnie z tym objadaniem domów wdów: nie o dobro bliźniego w tym wszystkim chodzi, nie o zaszczycenie wdowy swoją obecnością i odprawienie w jej domu modlitw, ale o to, żeby sobie pojeść. Gdyby nie chodziło o wdowy, czyli raczej osoby biedne, można by machnąć ręką. Ale gdy robi się coś takiego ludziom, którzy i tak niewiele mają...
„Strzeżcie się uczonych w Piśmie”... Nie chodzi o to tylko, by się nie dać nabrać na ich fałszywą pobożność, kryjącą egocentryzm i chęć dogodzenia brzuchowi. Chrześcijanin z całą stanowczością powinien odrzucać pokusę, by stać się jak oni. Pobożność ucznia Chrystusa nie może być ani pozerstwem obliczonym na połechtanie własnego ego, ani sposobem na utrzymanie. Także gdy widzi taką postawę u innych, powinien jasno zdawać sobie sprawę, że to nie jest postawa chrześcijańska.
- „Wrzuciła całe swoje utrzymanie”... Istnieje chyba pokusa odczytywanie tej sceny tak, jakby Jezus ganił tych, którzy w stosunku do swojej zamożności wrzucili do skarbony za mało. Ale to chyba nie tak. Jezus nikogo nie gani. Raczej nikogo, prócz ubogiej wdowy, nie chwali.
W gruncie rzeczy w tej scenie nie chodzi o pieniądze; kto ile dał. Nawet nie o to, kto jaki procent swojego bogactwa dał. Nierozsądnym przecież byłoby, gdyby bogacze ofiarowywali cały swój majątek. Za chwilę byliby żebrakami. A uboga wdowa dając wszystko wcale na tak straszną sytuację się nie narażała. Mając tak niewiele i tak nie bardzo mogła się z tego utrzymać. Niewiele ryzykowała. O co więc chodzi?
To chyba przede wszystkim wskazanie dla uczniów: będziecie widzieli, jak ludzie ofiarowują dla spraw Bożych różne rzeczy, między innymi pieniądze. Nie oceniajcie ludzi wedle tego, ile dali. Dar tych, którzy maja niewiele, a mimo to umieli się tym podzielić, albo nawet dać wszystko, znaczy więcej niż tłusty ochłap, który rzucą bogaci.