Mamy Matkę. Dlatego nigdy nie będziemy sierotami - powiedział Franciszek w homilii podczas Mszy świętej, odprawionej w Bazylice Watykańskiej we wspomnienie NMP z Guadalupe.
Stwierdził, że Maryja „jest ikoną ucznia, kobiety wierzącej i modlącej się, która potrafi towarzyszyć i wspierać naszą wiarę i nadzieję” na różnych etapach życia, które przychodzi nam pokonywać. Za Romano Guardinim papież stwierdził, że w Maryi odzwierciedla się wiara, nie „poetycko przesłodzona”, lecz silna w czasach „słodkiego powabu rzeczy”. Od Maryi możemy uczyć się mocnej służebnej wiary, która jest w stanie przemienić nasze społeczeństwa coraz bardziej nieufne, a zarazem zaślepione dobrobytem.
„Społeczeństwo, które budujemy dla naszych dzieci, coraz bardziej naznaczone jest znakami podziałów i rozpadu, wielu pozostawiając «poza grą», zwłaszcza tych, którzy mają problemy z uzyskaniem niezbędnego minimum, by móc godnie żyć - mówił papież. - Społeczeństwo chlubiące się swymi osiągnięciami naukowymi i technologicznymi, które stało się ślepe i nieczułe na tysiące twarzy, jakie zostały w tyle, wykluczone przez oślepiającą zarozumiałość nielicznych. Społeczeństwo, które ostatecznie tworzy kulturę rozczarowania i frustracji w wielu naszych braciach, a także niepokój w wielu innych, którzy doświadczają trudności, jakim muszą stawiać czoła, by nie zostać zepchniętymi poza jego ramy”.
Franciszek zauważył, że nawet nie zdaliśmy sobie z tego sprawy, jak przyzwyczailiśmy się żyć w „społeczeństwie nieufności”, co powoli generuje stany lenistwa i rozproszenia.
„Jak trudno jest chwalić się społeczeństwem dobrobytu, kiedy widzimy, że nasz ukochany kontynent amerykański przyzwyczaił się do oglądania licznych tysięcy dzieci i młodzieży żyjących na ulicy, żebrzących i śpiących na dworcach, w podziemiach metra i wszędzie tam, gdzie znajdą miejsce. Dzieci i młodzież wykorzystywane do nielegalnej pracy lub zmuszone do szukania pieniędzy na skrzyżowaniach, myjąc szyby naszych samochodów i czując, że w «pociągu życia» dla nich nie ma miejsca. Ileż rodzin naznaczonych jest nadal bólem dlatego, że patrzą, jak ich dzieci padają ofiarą handlarzy śmierci - mówił Ojciec Święty. - Jakże trudno patrzeć na to, że czymś normalnym stało się dla nas wykluczać ludzi starszych, zmuszając ich do życia w samotności tylko dlatego, że nie są już produktywni. Czy też widzieć, jak dobrze powiedzieli biskupi w Aparecidzie, «niepewną sytuację, która uderza w godność licznych kobiet. Niektóre z nich, już jako dzieci i nastolatki, poddawane są różnorodnym formom przemocy w swych domach i poza nimi». Są to sytuacje, które mogą nas sparaliżować, sprawić, że zaczniemy mieć wątpliwości co do naszej wiary, a zwłaszcza naszej nadziei, naszego sposobu patrzenia i stawiania czoła przyszłości”.
Papież podkreślił, że świętowanie Maryi przypomina nam, iż mamy matkę i przez to nigdy nie będziemy sierotami. „Tam, gdzie jest matka, zawsze jest obecność i ciepło domu. Tam, gdzie jest matka, bracia mogą się kłócić, ale zawsze zwycięży poczucie jedności. Gdzie jest matka, nie zabraknie walki o braterstwo” - podkreślił Franciszek. Zauważył zarazem, że Maryja to kobieta walcząca w obliczu społeczeństwa nieufnego i zaślepionego, nacechowanego słabością i rozpadami. „Kobieta, która walczy, by wzmocnić radość Ewangelii. Walczy by dać «ciało» Ewangelii” – zauważył Franciszek.
Liturgii towarzyszyły śpiewy latynoamerykańskich chórów. Wykonano m.in. hymn o Matce Bożej z Guadalupe w indiańskim języku nahuatl, w którym Maryja mówiła do św. Jana Diego podczas objawień z 1531 r. Przy ołtarzu stała kopia wizerunku Matki Bożej z Guadalupe, a za Konfesją św. Piotra - flagi państw Ameryki Łacińskiej.
Zwyczaj Mszy św. dla Latynosów i Filipińczyków we wspomnienie ich patronki, Matki Bożej z Guadalupe, wprowadził w 2011 r. papież Benedykt XVI.