Poniżej publikujemy rozważania, nagrodzone w konkursie "Różaniec przemienia życie", przygotowanym przez serwis Liturgia i Dom Wydawniczy Rafael w roku 2007.
Inka Bestry
(25 października)
I. Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
To dla mnie. To wszystko dla mnie.
Dla mnie Bóg otworzył niebo i wskazał na Syna umiłowanego po to, by się narodził wreszcie w moim sercu.
Dla mnie szorstkie dłonie Jana nad głową Jezusa w wodach Jordanu, bym zobaczyła, skąd czas wyruszyć w drogę.
Dla mnie chrzest Tego, Który przyszedł bez grzechu, bym zrozumiała wielkość pokory.
A mnie ciągle mało tych darów, bo znów nie rozumiem, bo nie potrafię, bo zapominam, bo lepiej niż On wiem, bo wielkie Ja rośnie ponad Jego słowa
Trzeba mi też wejść do Jordanu i pozwolić temu Janowi z pustyni, by mnie zanurzył w wodzie Życia.
II. Objawienie siebie na weselu w Kanie
Czy to wesele jest świętem? A może to nasza codzienność?
Wszyscy jesteśmy zaproszeni, by radować się i pić wino. A co wtedy, gdy wina zabraknie?
Do Matki po pomoc….. Do Syna po cud…..
Ale On nie daje mi wina, chociaż proszę: „Napełnij stągwie winem, przecież potrafisz! ”
Ale on nie słucha, gdy błagam: „Choćby jeden dzban nalej!”
„Matko, poproś za mną, ja bez tego wina ginę.”
I jak tu zrozumieć, że tylko wodę mam przynieść? Wodę? Co dobrego jest w wodzie?
I ze łzami noszę czystą wodę. Jakże mi dużo trzeba tych stągwi napełnić, by zrozumieć sens zaufania i posłuszeństwa.
I już mam, i piję, piję, piję…..
I ciągle od nowa noszę i piję, noszę i piję….wodę…i wino…wodę…i wino….wino
I już wiem, że tyle samo wypiję, ile przyniosę.
Tylko tyle i aż tyle……
III. Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia
Tak dobrze się czuję, błogosławi mi Bóg, bo jestem nawrócona. Nawrócona. Nawrócona?
Więc dlaczego ludzkie osądy tak mnie dotykają?
I skąd te łzy, gdy mnie uderza niesprawiedliwość?
I czy to ja tak głośno krzyczę, gdy muszę oddać to, co kocham? Naprawdę ja?
I ten grosz, który wciskam staruszce w pomarszczone ręce, to miłosierdzie, czy odwrócenie serca?
I czy zdarzyło mi się kiedyś Piotrowe „nie znam tego człowieka”, bo przecież przyznanie do Jezusa wypadło trochę „nie w porę”?
A to przecież ja wprowadzam pokój między ludźmi, bo ja wiem, co sprawiedliwe. Ja wiem. A Bóg?
Nawrócona? Jak znaleźć w sobie jedno ziarenko wiary i miłości, by stanąć usprawiedliwionym?
Pomóż mi, Panie, prawdziwie się nawrócić, bo dopiero wtedy Twoje Królestwo zapanuje na wieki.
IV. Przemienienie na Górze Tabor
Zabierz mnie w końcu, Panie Jezu, na górę. Tam rozum wędruje dalej. Tam wreszcie poznam Prawdę.
Idziemy od dawna i coraz trudniej się wspinać. Wąska ta ścieżka i stroma. Gdzie pozostała tamta szeroka aleja z malowniczej doliny? Dlaczego innym ludziom idzie się lżej?
Och, żeby tylko nie spaść, nie stracić nadziei, nie zbłądzić, żeby starczyło sił i czasu.
Płuca walczą o oddech… Jezu, zaczekaj na mnie, przecież sama nie podołam tej górze. Gdzie jesteś, Panie? Jak odczytać te znaki na skałach?
To nic, że bezsilne łzy i serce bez tchu. Zobaczę Twoje jaśniejące szaty. Zanurzę się w Twoim blasku.
Pokłonię się Bogu w obłoku i tak pozostanę….
Może jeszcze nie dzisiaj…. .…Lecz jutro…….
V. Ustanowienie Eucharystii
Od dwóch tysięcy lat ta sama wieczerza: chleb i wino.
I mnie nic więcej do życia nie trzeba: tylko chleb i wino, Ciało i Krew.
Od dwóch tysięcy lat to samo zaproszenie: bierzcie i jedzcie, bierzcie i pijcie z tego Kielicha.
Wieczerza w domu Ojca, w moim domu: bierz i jedz, pij to bezcenne wino, bo w nim jest Zbawienie.
Ta wieczerza tak powszednia, że zapominam o jej cudowności: biorę i jem, biorę i piję. I wtedy przychodzi On w zapachu kadzidła. Jest tylko dla mnie w blasku świec i w piszczałkach organów.
Od dwóch tysięcy lat zaproszenie na codzienne święto: Hostia wysoko w dłoniach kapłana-teraz i zawsze, i na wieki wieków dla mnie.
Zadziwione serce patrzy w zachwycie, że Bóg, że tak blisko, i że Cały dla mnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |