Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Dwa pojęcia, które – jak to w języku polskim bywa – mogą oznaczać to samo lub coś zupełnie przeciwnego, ale zawsze dotyczą sfery naszego rozumienia, naszego umysłu i naszego życia, obojętnie, czy odnosi się to do naszego otoczenia, naszej wiedzy czy znajomości.
Aby pozyskać wiedzę, musimy się zapoznać z literaturą, zrozumieć znaczenie czytanych informacji i dostosować je do rzeczywistości, która nie zawsze jest zgodna z definicjami. Dokładniej odczuć to możemy idąc do pracy, którą najpierw poznajemy z podręczników, z opowiadań bądź z własnych obserwacji. Jakie są odczucia w momencie rozpoczęcia właściwej pracy, wie każdy, kto po iluś latach nauki wchodzi w rzeczywistość przedsiębiorstw.
W odniesieniu do znajomości wiemy doskonale, że poznanemu dopiero co człowiekowi nie powierzymy naszych tajemnic. Musimy go poznać, „zjeść z nim beczkę soli”, by bez obaw móc rozmawiać o naszych problemach i niektórych tajemnicach. Czasami mimo wieloletniej znajomości z kimś nie mamy odwagi rozmawiać z nim o naszych sprawach, bo obawiamy się reakcji. Nie inaczej bywa z naszą miłością, zauroczeniem, wiarą.
Zastanawiające, jak to wszystko przekłada się na naszą wiarę, na jej zrozumienie, na podejście do chrześcijaństwa, do katolicyzmu. A przecież by mieć wiedzę o wierze, trzeba ją dokładnie poznać, by ją poznać, trzeba ją zrozumieć, by zrozumieć, trzeba mieć dobrego nauczyciela. Nam, ochrzczonym od urodzenia, wpajana jest(przynajmniej częściowo) znajomość religii, wiedza o wierze i Bogu, ale zdarza się, że jeśli ktoś nam coś mówi w formie nauki czy dobrej rady ewangelicznej, to wzruszamy ramionami, nawet czasami bezwiednie, myśląc sobie ironicznie o owym nauczycielu. A przecież wsłuchanie się w słowa drugiej osoby nierzadko może nam pomóc w pogłębieniu wiedzy religijnej i rozwianiu wątpliwości.
Wsłuchiwanie się we wszystko, w czym może do nas przemawiać Pan, ułatwia nam dążenie do świętości, bowiem słuchając, wyłapujemy sygnały wskazujące nam drogę. II Sobór Watykański podkreśla powszechne powołanie do świętości: „Wszyscy wierni chrześcijanie jakiejkolwiek sytuacji życiowej oraz stanu powołani są przez Pana, każdy na właściwej sobie drodze, do świętości doskonałej, jak i sam Ojciec doskonały jest... Wszyscy więc chrześcijanie zachęcani są i zobowiązani do osiągnięcia świętości i doskonałości własnego stanu.”
Naszym zadaniem jest przekazywanie tej wiedzy naszemu otoczeniu, naszym znajomym, a przede wszystkim tym, którzy chcą wejść w rolę kandydatów – katechumenów i podjąć wyzwanie przyjęcia chrztu i naszej wiary. W okresie Wielkiego Postu starajmy się tym, którzy Kościoła nie znają lub o nim zapominają, wytłumaczyć i przypomnieć, że tylko poprzez wiarę w Boga, poprzez wspólnotę Kościoła dostępujemy Zbawienia i Świętości jakże nam wszystkim potrzebnej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |