Twierdzę i będę twierdził, że wzrost ilości communicantes nie jest owocem sekularyzacji, ale owocem zainicjowanej przez Sobór odnowy liturgicznej.
Ostatni dzień tak zwanej oktawy Bożego Ciała to dobry moment, by wrócić do omawianych już w tym miejscu badań religijności Polaków. Chodzi konkretnie o wzrost ilości przystępujących do Komunii świętej przy systematycznym spadku wypełniających obowiązek uczestniczenia w Mszy niedzielnej. W komentarzu księdza Wojciecha Sadłonia z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego znalazło się stwierdzenie, które może niepokoić. „Zwrócił on uwagę, że wzrost communicantes paradoksalnie może być oznaką sekularyzacji społeczeństwa. Argumentował, że w diecezjach, gdzie odsetek dominicantes jest wysoki, mniej ludzi przystępuje do Komunii św. w porównaniu z diecezjami, gdzie frekwencja w niedzielę jest niska” (cyt. za KAI).
Postępująca sekularyzacja jest faktem i nikt nie ma zamiaru kwestionowania zjawiska. Trzeba jednak pamiętać, że równolegle z nią zachodzą dwa inne, ściśle ze sobą powiązane procesy: odnowa liturgii, zapoczątkowana Konstytucją Sacrosanctum Concilium (nie pomijając oczywiście dorobku poprzedzającego ją ruchu liturgicznego) i bazujące na soborowym nauczaniu ruchy, zwłaszcza ukierunkowane w sposób szczególny na duchowość liturgiczną.
Przypomnijmy zatem: „Matka Kościół bardzo pragnie, aby wszyscy wierni byli wdrażani do pełnego, świadomego i czynnego udziału w obrzędach liturgicznych, jakiego domaga się sama natura liturgii (…) To pełne i czynne uczestnictwo całego ludu trzeba mieć na uwadze przy odnowieniu i pielęgnowaniu świętej liturgii. Liturgia bowiem jest pierwszym i niezastąpionym źródłem, z którego wierni czerpią prawdziwie chrześcijańskiego ducha” (KL 14).
Postulat wychowania do uczestnictwa pełnego, świadomego i czynnego został podjęty przez wiele środowisk. Jednym z nich jest w Polsce Ruch Światło-Życie. Trudno nie wspomnieć w tym momencie choćby o proponowanej przezeń szkole liturgii, wielkopostnym przygotowaniu do przeżycia Triduum Paschalnego, kręgach biblijnych i liturgicznych czy rozłożonej na dziesięć lat formacji ministranckiej. Tą drogą przeszło kilkaset tysięcy, jeśli nie kilka milionów ludzi. Nie tylko dzieci i młodzieży, ale również dorosłych, bo oaza to także Domowy Kościół. Trudno twierdzić, że częsta Komunia święta wychowanków Ruchu jest oznaką sekularyzacji. Ona jest owocem prowadzonej latami systematycznej i pogłębionej formacji, uczestnictwa w dziesiątkach katechez, spotkań w małych grupach i celebracjach Słowa Bożego. Owocem przyjęcia jako zasady życia siódmego z dziesięciu Drogowskazów Nowego Człowieka. („LITURGIA, szczególnie eucharystyczna, jest uprzywilejowanym miejscem spotkania z Chrystusem w Duchu Świętym, znakiem objawiającym i urzeczywistniającym tajemnicę Kościoła - wspólnoty oraz źródłem i szczytem jego życia; dlatego chcę zawsze jak najpełniej w niej uczestniczyć, a moim zaszczytem i radością jest służba w zgromadzeniu liturgicznym według zaleceń soborowej odnowy liturgii.”)
A przecież formuje nie tylko oaza. Setki rekolekcji eucharystycznych w parafiach, adoracje Najświętszego Sakramentu, plejada ruchów i wspólnot – to wszystko kształtuje. Dlatego twierdzę i będę twierdził, że wzrost ilości communicantes nie jest owocem sekularyzacji, ale owocem zainicjowanej przez Sobór odnowy liturgicznej. Choć – znając życie – z pewnością znajdzie się grupa kilkunastu osób, które pod niniejszym komentarzem będą próbowały udowodnić, że jest inaczej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |