Kto ma dobrą receptę na wyjście z gospodarczego kryzysu? Kto wie jak najskuteczniej nauczyć dzieci matematyki? Kto…?
Coraz częściej dzieci pytają rodziców dlaczego mają w niedzielę iść do Kościoła; bo przecież pomodlić się można wszędzie…
Nasze nałogi krzywdzą nasze dzieci, nasze kłamstwa niszczą relacje, nasze lenistwo i chęć zysku roztrwaniają dobra przyszłych pokoleń.
Rodzina – nie ta z plakatu, nawet „kościelnego”, gdzie jakoś nieodmiennie ten sam schemat: zadowoleni, piękni rodzice z parką dzieci.
Wolą Ojca jest, by wszystko, co ma, było dla wszystkich Jego dzieci. Cały świat. Poznanie Jego samego. Jego miłość.
Praca wychowawcza chrześcijańskich rodziców powinna służyć rozwojowi wiary dzieci i pomagać im w spełnianiu powołania, które otrzymały od Boga.
Troszczymy się o dobre imię, majątek dla dzieci, miejsce pochówku…O wszystko, co sprawi, że pamięć o nas przetrwa...
Znane porzekadło mówi: „Obyś cudze dzieci uczył”. Ile w tym prawdy? Czy cudze, to znaczy nie z rodziny? A może chodzi o te, które nie władają tym samym językiem? A może to nie chodzi wcale o dzieci, ale o to, by przełamać bariery, iść pomiędzy ludzi i uczyć, nauczać?
Niedziela nie jest po to, by oderwać się od tego, kim jesteśmy. Jest odkryciem, że realizujemy to wszystko jako dzieci Boga.
A jednak w praktyce czasem zachowujemy się jak te roratnie dzieci – pamiętają o wszystkim, tylko nie o tym, o co chodzi.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.