Droga pewna. Z Jezusem i za Jezusem. Mówimy i myślimy o dobrych czynach, cnotach, miłości oddającej życie za przyjaciół, przebaczeniu zło nam wyrządzającym. I tylko czasem mamy żal do siebie, że tego wszystkiego tak mało, tak opornie, tak nieskutecznie. Jakby On był jakimś super trenerem, wymagającym ciągle nowych rekordów, heroicznych poświęceń, trudów nie na miarę człowieka.
Gdy tymczasem On, „złożywszy raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy”, mówi: bierz tę ofiarę i jedz. Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających. Spożywaj Krew oczyszczającą z wszelkiego grzechu, rozpalającą ogniem, gaszącą wszelkie pragnienie.
Oto prosi On – raz ofiarowany. By od spożywania zacząć. To, od czego chciałeś zacząć ty, przyjdzie później. Jako owoc. Nie nagroda.