Doświadczenia są cenne, pewne rzeczy się przydają – jak nie dziś, to jutro. Apollos, człowiek „uczony i znający świetnie Pisma” wykorzystał tę wiedzę jak umiał, by odważnie dowodzić, że Jezus jest Mesjaszem. Ileż to razy my sami jesteśmy w podobnej sytuacji: kiedy nasze zdolności, dotychczasowe przeżycia, okoliczności tak się składają, że możemy uczynić coś dobrego. Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych. Tak jak Pryscylla i Akwila, którzy dostrzegłszy Apollosa, nie tylko zadbali o jego duchowy rozwój, nauczając go, ale i polecili go braciom, ułatwili udanie się do Achai. Ileż to razy my sami jesteśmy w podobnej sytuacji: kiedy możemy się cieszyć zasługami bliźnich, widzimy zalążki dobra w nich, które trzeba wesprzeć, możemy mieć w tym udział.
Słowa Jezus o tym, że Ojciec nas, nas właśnie miłuje: sprawdzają się na naszych oczach.