Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie – przypomina dziś dość gorzko Jezus. Tak to jest. Bo w czym on lepszy od nas? – myślą ci, którzy znają owego proroka od dawna. I dużo chętniej przytakują takim, o których tak naprawdę wiedzą niewiele. Czemu tak? Pewnie dlatego, że o takich „nieznajomych” łatwiej myśleć, że mają wielką wiedzę, że są niezwykli, być może święci. Ci, których znamy.... Bo przecież i my najczęściej inni w tej sprawie nie jesteśmy... Nie no, Bóg na pewno działa w sposób bardziej niezwykły – najczęściej myślimy.
A nie musi. Uzdrowić nas może, jak Syryjczyka Naamana z pierwszego czytania, przez zwykłe obmycie się w zwyczajnej wodzie. Mówić do nas też może przez zwykłych ludzi. Dobrze znanego starego proboszcza, niekoniecznie zaraz znanego i wziętego rekolekcjonistę. I oczekuje od nas też nie rzeczy nie wiadomo jak wielkich i wzniosłych, ale drobiazgu kochania na co dzień tych, którzy są wokół nas....
Modlitwa
Dziękuję Ci, Boże, za każdy mój dzień. Dziękuję za każde z Tobą spotkanie. Dziękuję, że nie wymagasz ode mnie rzeczy wielkich, ale tylko wiernego trwania. I kochania nie wszystkich, na całym świecie, ale tych, którzy faktycznie żyją obok mnie...
Penitencjaria Apostolska zapowiada seminarium internetowe, poświęcone formacji sumienia.
Jezus chciał uczynić współczucie kamieniem węgielnym radykalnie nowej ludzkości.
Dodaj swój komentarz »