Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie jako okup za wielu (Mk 10,45).
„Służba” i „ofiara” to słowa, które na karierę we współczesnym świecie nie mają raczej szans. Bowiem stawiają wymagania, a te z kolei są wezwaniem do aktywności, działania, a nie biernego roztaczania wizji o własnej wielkości. Bylejakość, choć chwilowo wydaje się atrakcyjna, prowadzi w kierunku ślepej uliczki.
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną. Z niewoli grzechu zostaliśmy bowiem wykupieni drogocenną krwią samego Chrystusa, która ma moc nas oczyścić, uświęcić, uzdrowić i umocnić. Nasza odpowiedzią na dar zbawienia jest czynna realizacja miłości bliźniego.
Myśl papieża Franciszka
Kiedy kardynał François-Xavier Nguen Van Thuan był w więzieniu, postanowił nie wypalać się w jałowym oczekiwaniu na uwolnienie, ale „przeżywać chwilę obecną napełniając ją miłością”. A realizował to konkretnie w następujący sposób: „wykorzystam zatem te okazje, które nadarzają się każdego dnia, żeby dokonywać zwykłych czynów w niezwykły sposób” (Adhort. apost. Gaudete et exultate, 17).
Jarosław Piątkowski Jezus daje nam zbawienie - Małgorzata Szarek