Nic nas tu nie przekreśla. Pan się objawia. Ciągle jesteśmy w grze.
Droga Krzyżowa miała formę gry miejskiej, w czasie której młodzi rozważali pytania synodalne.
Logika Bożego myślenia dotyczy nas bezpośrednio. To o nas bowiem toczy się gra.
Stawka w grze o Boże królestwo jest zbyt wysoka, by wystarczyły tylko ochłapy.
Gdy w grę wchodzi nasze życie i śmierć, szukamy najlepszego specjalisty. To sprawa zbyt poważna, by ufać byle komu.
Dziś Kościół nie sprawuje liturgii. W ciszy słyszę najwyraźniej, co gra w mojej duszy. Byle jej nie zagłuszać. Krzątaniną, telewizją…
Oburzam się na chciwość, ale sam chętnie biorę, gdy jest okazja. Bo takie są reguły gry i głupi, kto by ją zmarnował.
Bóg nie traktuje Abrahama jak pionka w swojej grze z ludźmi. Skoro go wybrał, uważa za stosowne poinformować go też o swoich zamiarach.
Tym razem lokalizacja nie gra roli. Równie dobrze można być z Katowic jak i z Koszalina czy Kołobrzegu, by zaśpiewać antyfonę z Niedzieli Palmowej na… YouTube.
Pobożni powiedzą oczywiście, że w centrum jest Bóg, nikt inny. Ale to o mnie toczy się gra, za mnie wziął krzyż, z mojego powodu umiera. I to ja z Nim zmartwychwstanę.
To konkret. W przeciwieństwie do pustych słów.