#EwangeliarzOP | 24 listopada 2018 | (Łk 20, 27-40)
Im bardziej konfrontujemy się z owym „kimś”, tym bardziej odkrywamy jego wielkość.
Milczenie było namysłem. Konfrontacją. Odkrywaniem na nowo prawdy. O kim? O Nim? O nich samych?
Ewentualna konfrontacja wiary z niewiarą wywołuje lęk bynajmniej nie z powodu braku argumentów. Boimy się ośmieszenia.
Gdy w konfrontacji ze światem zaczyna brakować argumentów jednego nie da się podważyć ani zakwestionować. Jest nim twarz.
Konfrontacja może doprowadzić do zamknięcia w oblężonej twierdzy. Może także być okazją, by swoją wiarę pogłębić i wzmocnić.
Łaska i moc pochodzą od Boga. Myślenie, konfrontacja celów, a przede wszystkim ogromny wysiłek woli, by drogi Boga uczynić swoimi, by zrezygnować z tronu i władzy na rzecz krzyża – to już zadanie człowieka.
Dzisiaj bardziej ceni się ironię i chłodny dystans niż patos i współodczuwanie. A jednak ciągłe praktykowanie „Gorzkich żalów” świadczy o głębokiej tęsknocie za tym, by w przeżywanie męki Chrystusa zaangażować się całym sobą.
O małych i wielkich samotnościach, automacie na radosne życie i karierze matki-Polki z Natalią Niemen rozmawia Agata Puścikowska.
Przekazać miłość to rozpoznać „rany zadane godności istoty ludzkiej” i „zwalczać wszelkie formy pogardy dla życia i wykorzystania człowieka”. Dlatego w kolejnych tygodniach będziemy chcieli pokazać świadków pojednania. Ludzi, którzy wznieśli się ponad uprzedzenia i rany, wyciągając ręce w geście przebaczenia i pojednania.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.