Gdy w grę wchodzi nasze życie i śmierć, szukamy najlepszego specjalisty. To sprawa zbyt poważna, by ufać byle komu.
W teorii wszystko jest proste. Gorzej w praktyce. Zwykłe przeoczenie możnego to afront i nietakt. Kto przejmuje się tym, co czują maluczcy?
Bożymi szaleńcami nazywano wielu spośród mniej i bardziej znanych świętych. Niektórzy święci stanowczo jednak przeginali. Tak przynajmniej skłonni oceniać są ich ci, których horyzonty myśli zastąpił punkt widzenia.
Co będzie dalej? Jaka mnie czeka przyszłość? Nie wiem. Ale wiem, że z Jezusem ostatecznie wszystko dobrze się skończy.
Święta Rodzina jest dla nas wzorem postępowania. Albo: powinniśmy żyć jak Józef, Maryja i Jezus w Nazarecie. Zaraz, zaraz: czyli jak?
Gdzie Jezus lubił odpoczywać? W Siwcówce. Powiedział to wiele razy prostej góralce Kundusi.
Do pogłębiania znajomości nauczania Soboru Watykańskiego II zachęcił Papież, spotykając się z uczestnikami sesji plenarnej episkopatu Włoch. Przypomniał, że bł. Jan XXIII zwołał pół wieku temu zgromadzenie soborowe, by depozyt doktryny chrześcijańskiej był strzeżony i nauczany bardziej skutecznie, przekazywany w nieskażonej i niezmienionej formie, ale na nowy sposób, jakiego wymagają nasze czasy.
Czy dla chrześcijanina wzorem może być poganin? Okazuje się, że tak. Przynajmniej w niektórych swoich postawach.
„Wszyscy zabiegamy, aby na całej ziemi zabrzmiały słowa głoszone przez aniołów w betlejemską noc: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał» (Łk 2,14). Niech niosą one radość i nadzieję” – życzył Papież swoim współpracownikom na tradycyjnej audiencji przed Bożym Narodzeniem dla kardynałów i Kurii Rzymskiej.
W Roku Jubileuszowym nie chodzi o to, by teoretycznie rozważać co to jest miłosierdzie i je definiować, ale o to, by je przeżyć – podkreśla w rozmowie z KAI bp Grzegorz Ryś.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...