Bóg przyszedł na świat, byśmy zrodzeni wedle ciała jako ludzie, mogli narodzić się z Boga.
Czemu tak trudno jest czasem przebaczyć? Może dlatego, że moja krzywda i ból przesłaniają mi cały świat...
Losy uczniów rozesłanych w świat, by opowiadać o Jezusie, nie odbiegają zbytnio od naszych.
Może świat nie odrzuca samej Ewangelii, ale naszą „reklamę Boga” i „propagandę Jezusa Chrystusa”?
Świat jest jaki jest i nasze wysiłki, by był lepszy zdają się niewiele dawać. No cóż...
Cześć, jaką świat chrześcijański otaczał osobę Jezusa Chrystusa, dotyczyła również tego wszystkiego, co miało z Nim styczność.
Krzyż, nawet największy, nie został nam dany po to by przesłonić nam świat, ani od niego oddzielić.
Wolą Ojca jest, by wszystko, co ma, było dla wszystkich Jego dzieci. Cały świat. Poznanie Jego samego. Jego miłość.
Różne postaci, różne postawy. A tak łatwo odnaleźć w nich nasz świat. Z jego postaciami i postawami.
Aż by się chciało, by ten świat użyczył nam czegoś ze swej harmonijności – naszym wnętrzom, naszym wzajemnym relacjom.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?