Baranek na stole, baranki przy stole. Poetycka wizja czy rzeczywistość. A może jedno i drugie.
Bóg działa na różne sposoby w wielu. Nie ogranicza się do jednej wizji pobożności....
I rodzi się smutek: jak nam daleko do tej pięknej wizji! Czy zawiedliśmy? Czy może Bóg zawiódł?
Obietnica, bardziej niż o powrocie do ziemi ojców, mówi o Tym, który wyprowadzi. On jest głównym bohaterem wizji proroka.
Dziś to mało czytelne, ale podobno w starohebrajskim alfabecie literka taw miała kształt krzyża. W wizji Ezechiela oznaczeni nią zostali uratowani.
Wczytuję się w wizję Daniela i jego wytłumaczenie. Cztery królestwa, które nastąpią przed początkiem władzy Przedwiecznego zostaną pokonane. Choć jeszcze jakiś czas będą próbowały bruździć.
Czasem może warto zrezygnować z własnego zdania, swojej wizji, wiedząc, że będzie to wyrazem solidarności, czy też umocni więź wspólnoty. Dobrze jest stanąć ponad własnymi ambicjami i aspiracjami, by za wszelką cenę nie dowodzić swoich racji.
Spór między zwolennikami „nowej" i „starej" liturgii nie toczy się o rubryki i normy liturgiczne – liturgia jest wyrazem wiary, a nawet jej normą. W sporze o jej kształt tkwi jednak pułapka, związana z absolutyzowaniem jednej wizji teologicznej, wszystko jedno: posoborowej czy przedsoborowej. Spróbujmy wyjść naprzeciw zastrzeżeniom obu stron.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...