Baranek na stole, baranki przy stole. Poetycka wizja czy rzeczywistość. A może jedno i drugie.
Świadomość rangi Wigilii Paschalnej, jej centralnego miejsca w roku liturgicznym powoli dojrzewa. Nasze świątynie już nie świecą, jak przed laty, pustkami. Mało kto pyta dlaczego liturgia kończy się procesją. To efekt formacji w ruchach i wspólnotach. Także parafialnych. Jeżeli coś jeszcze wymaga pracy na najbliższych kilka lat, to uchwycenia związku tej Nocy z chrztem. Wielu ciągle jeszcze nie odkryło, że to najlepszy moment w roku, by odnowić przyrzeczenia i przyjąć chrzest. By z jeszcze większą intensywnością, wysiłkiem rozumu i ducha odkrywać „jak wielki jest chrzest, którym zostaliśmy ochrzczeni”. Podejmijmy zatem trud. Choć dziś, świątecznie, raczej tytułem wstępu do naszego wielkanocnego cyklu.
W pewnej parafii…
Duszpasterze przez wiele lat zachęcali, by ktoś zdecydował się ochrzcić dziecko podczas Wigilii Paschalnej. Łatwo nie było. Wiadomo, długa liturgia, noc… Co zrobić później? Gdzie i jak zorganizować w nocy chrzciny? Pewnie ostatni argument był dla wielu najtrudniejszym do przeskoczenia.
Aż nadszedł moment. Związana z Ruchem Domowego Kościoła rodzina, po latach formacji, niejednym przeżytym rekolekcyjnie Triduum Paschalnym, zgłosiła w kancelarii parafialnej pragnienie ochrzczenia dziecka w Noc Paschy. Na tę okoliczność schola przygotowała starożytny hymn: „Oto są baranki młode (…) Dopiero przyszli do zdroju, światłością się napełnili. Alleluja!”. Zaśpiewano go już po liturgii chrzcielnej. Podczas przygotowania darów.
W następnym roku chętnych było więcej. O chrzest dzieci podczas Wigilii Paschalnej poprosiło kilkanaście rodzin. Każda z przychodzących do kancelarii pytała: Ale będą baranki młode…? Były.
Baranki młode
Oczywiście nie chodzi tylko o starożytny hymn. W świetnej zresztą interpretacji muzycznej. Podniosłej i robiącej wrażenie. Chodzi o treść. Nawiązującą do sekwencji (czyli pieśni śpiewanej przed Ewangelią): „Odkupił swe owce Baranek bez skazy. Pojednał nas z Ojcem i zmył grzechów zmazy”.
Baranki Baranka. Jeden z tytułów, nadanych ochrzczonemu. Dziwi. Jak inne. Wybrani, oświeceni, obmyci krwią baranka, dzieci Boże, lud kapłański, prorocki i królewski, dzieci światłości, święci i umiłowani, święci i nieskalani… Ileż tego na kartach Pisma świętego i w liturgii Kościoła. Mówiących o wielkości obdarowania. Nad czym, niestety, przechodzimy nie zauważając, nie doceniając, nie potrafiąc się cieszyć. Na szczęście mamy jedną Świętą Noc (nie mylić ze związaną z okresem Narodzenia Pańskiego kolędą), a po niej jeszcze pięćdziesiąt dni okresu wielkanocnego, gdy możemy zatrzymać się, odkryć zagrzebany gdzieś głęboko skarb, rozradować się i – co najważniejsze – nauczyć się żyć wielkością Bożego daru.
Mając świadomość, że w Święta raczej mało kto siedzi w Internecie i czyta, dziś tylko sygnał i zachęta. Trochę jak wielkanocny, budzący dzwon. Reszta w poniedziałek wielkanocny, kolejne dni i tygodnie. Przewodnikiem naszej wędrówki będą obrzędy chrztu dzieci. Zaczynając od znaku krzyża, poprzez egzorcyzm, zanurzenie, namaszczenie krzyżmem, białą szatę i świecę. Na koniec będzie niespodzianka. Ale zanim do niej dojdziemy, na początek, wspomniany wielkanocny hymn chrzcielny.
Fundacja Dominikański Ośrodek Liturgiczny feat. Rafał Maciejewski - Topic Oto są baranki młodePrzeczytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |