Kiedy kończy się to zaciszne szczęście, a zaczyna zaciszna wegetacja? Bóg jeden wiedzieć raczy. Człowiek przekracza tę granicę niepostrzeżenie...
W naszym języku funkcjonują takie zbitki słowne jak „ łatwy” czy „ciężki” chleb, albo „wyjechać za chlebem” do pracy za granicę.
Nie wiem czy i kiedy przekroczę granicę i Bóg powie: „dość, potrzebna jest surowa kara”. I nie zamierzam w tym względzie eksperymentować.
Żyjemy w świecie, w którym coraz mocniej zaciera się granica między prawdą a fałszem. Z łatwością przychodzi nam operować półprawdami, manipulować słowem...
Myliłby się ten, kto sądzi, że między nami a złem jest jakaś cienka jak papier granica, którą łatwo przekroczyć. Między nami i złem stoi On.
Jak być posłusznym, by nie było to bezmyślną uległością? Czy są jakieś granice posłuszeństwa i co nimi jest? Jak i komu ma być posłuszna osoba świecka?
A zarzewiem owego zła jest przekroczenie tej nieuchwytnej granicy między wiarą we własne siły a pychą, między przekonaniem o własnej wartości, a butnym wywyższaniem się nad innych...
Akcja pod tą nazwą ruszy z początkiem miesiąca w formie modlitwy indywidualnej i w parafiach.
Miłość Boga nie zna granic, nigdy nie będziemy pozbawieni Jego miłości, pomimo wszelkiego grzechu jaki mogliśmy popełnić. Mówił o tym papież Franciszek podczas nabożeństwa pokutnego w bazylice św. Piotra w Watykanie.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.