Chrześcijanin jest tym, który doświadczył Bożego błogosławieństwa. Dlatego dzieli się nim z innymi.
Ile rozgoryczenia i cierpienia, gdy nie można doświadczyć nawet ułamka własnej wolności.
Otrzymał klucze królestwa niebieskiego i coś znacznie trudniejszego: odpowiedzialność za całą wspólnotę.
Przeciskanie się boli. Człowiek doświadcza, jak wiele jeszcze w nim samym tego, co zatrzymuje, co spowalnia.
To duch daje trójwymiarowość, wprowadza głębię.
Bóg jest przeciwny każdemu stawianiu się „wyżej”. Jezus dobitnie pokazał to w Ewangelii...
Wiele okazji do poprawy jest marnotrawionych właśnie dlatego, że człowiek nie chce zobaczyć własnego zła i grzechu.
Co to znaczy: wziąć do siebie Maryję? Czy wystarczy tylko powiesić w domu jakiś Jej wizerunek?
Człowiek chciałby mieć władzę nad tym, co dzieje się w jego życiu. Jak Zachariasz.
Jego hojność i łaskawość nie ogranicza się tylko do Maryi. Ogarnia także każdego człowieka, nawet najmniejszego.
… choć do jednego celu.