Za wszystko, co mówimy, co robimy, w jaki sposób myślimy o bliźnim (ale i o nas samych) jesteśmy odpowiedzialni przed Panem.
Dostrzegłem dobro, które od zawsze widzi we mnie Bóg i chcę, by wypełniło moje serce, całe życie, przemieniło relacje z Nim i z bliźnimi.
Mogę nieustannie troszczyć się sprawy Twojego Kościoła, a nie dostrzegać niewielkich spraw bliźniego – niewielkich w moim mniemaniu, ale dla niego ogromnie istotnych.
Modlitwa daje wrażliwość, post środki, a w jałmużnie wyraża się miłość bliźniego. Jednak wszystkie te praktyki niewiele znaczą, o ile nie wypływają z miłości.
Dla bliźniego trzeba oddać nie tylko pieniądze, czas, swoją dumę, świętą rację czy swoje ambicje. Trzeba oddać wszystko.
Bycie uczniem Jezusa nakłada na nas i to zobowiązanie, byśmy wobec utrapienia bliźniego wołali do Pana tak samo głośno jak we własnym.
Boże, Ty zawarłeś wszystkie nakazy świętego Prawa w przykazaniu miłości Ciebie i bliźniego, spraw, abyśmy zachowując Twoje przykazania, zasłużyli na życie wieczne. Przez naszego Pana…
Boże, Ty zwarłeś wszystkie nakazy świętego Prawa w przykazaniu miłości Ciebie i bliźniego, spraw, abyśmy zachowując Twoje przykazania, zasłużyli na życie wieczne. Przez naszego Pana...
Rany niedowiarstwa, grzechu, słabości, okaleczenie przez bliźnich, to wszystko może znaleźć uzdrowienie tylko w chwalebnych ranach Jezusa. Jego rany są szansą dla naszych ran.
Skoro Bóg stworzył cały świat, skoro On jest Twórcą planet, oceanów, gór, istot niebieskich, ziemskich i podziemnych, to On stworzył serce i umysł mój i bliźniego mego.
Służyć tym, co wiemy, co umiemy, kim jesteśmy. Trzeba mieć oczy szeroko otwarte, dostrzegać innych.