Bóg swoje plany często realizuje inaczej, niż tego oczekujemy. Stąd wydaje się nam czasem, że sobie odpuścił, że zapomniał.
Wspomnienia, marzenia i plany – dziś, dziś, dziś… Tak jakbym próbował grać z Bogiem w szachy i przewidywać kilka ruchów naprzód…
Rodzina Jezusa posiada dodatkowy wyznacznik – jest nim pełnienie woli Ojca niebieskiego, czyli życie według Bożego planu dla każdego z nas.
Jeśli zgodzę się z Jego wolą, naprawdę przeniosę góry. Nie te, które mi zawadzają w moich planach, ale góry zła.
Ciche, pokorne, na drugim planie. Czy jednak bez nich Jezus i Jego uczniowie mogliby porzucić pracę i zająć się sprawami Ewangelii?
Bóg, stwarzając mnie, wyznaczył mi pewne zadania w historii zbawienia i zaprosił mnie, bym zrealizowała ten Boży plan w swoim życiu.
On ma wobec nas konkretne plany. Zna miejsce, w którym się znajdujemy, nie rezygnuje z nas, wzywa. Mówi: „Nie chcę śmierci grzesznika..."
Posłuszeństwo Jezusowi daje błogosławione owoce. Nawet jeśli towarzyszy mi lęk, poczucie bezsensu czy jałowości – warto zaufać. Jezus ma plan dla mnie – wyjątkowy...
Narodziny Jana były błogosławieństwem dla rodziców. Czy niezwykłość tego doświadczenia sprawiła, że zrezygnowali ze swoich planów, marzeń i oczekiwań, jakie wiązali z nim?
Kiedy Bogu coś oddajemy, Bóg - często - daje nam znacznie więcej. Jego plany na nasze życie są piękniejsze od tego, co sami byśmy wymyślili.
Misja Kościoła rodzi się ze wspólnoty wierzących, którzy modlą się, poszczą i są posłuszni Bożemu prowadzeniu.