Opracowana przez Centrum Wolontariatu w Warszawie
Postawić wszystko w swoim życiu na jedną kartę – Jego kartę – jest może ryzykowne, ciut szalone, wymaga wytrwałości i hartu ducha.
Ja, my, razem, wspólnie... Nie, karty rozdaje kto inny.
Mam czystą kartę. Jeśli tylko nie uznam, że wolę grzech.
Bóg i Jego sprawa są godne tego, żeby postawić życie na jedną kartę, na kartę Ewangelii. Kapłański celibat jest tego znakiem. Prawdziwym i ostatecznym kalectwem w życiu nie jest bezżenność, ale bezbożność, życie bez Boga.
Ostrzeżenia płynące z kart Pisma Świętego zdają się mieć jeden wspólny motyw. Akcent położony jest nie na lęk...
Jak chrzczono dawniej, gdy wiara zakorzeniała się na naszej ziemi, odczytujemy z kart odzyskanego w starym roku bezcennego „Pontyfikału Płockiego”.
Ściany i dach może by i ustały, ale cóż z fundamentem? Wezbrana woda podmyła piasek. Budynek złożył się jak domek z kart.
W przedstawieniach Dobrego Pasterza jest coś złudnego. Lekkość, finezja, to wszystko zupełnie nie pasuje do obrazu, jaki wyłania się z kart Pisma świętego.
Kiedy słucham i rozważam Słowa, które Bóg mówi do mnie na kartach Pisma Świętego, pozwalam, by jak deszcz przenikały one moje serce, mój umysł, moją duszę.
Przecież słabi jesteśmy.